Zadośćuczynienie za internowanie
Buranowski domagał się 25 tys. zł. Sędzia Katarzyna Smołka przypomniała, że już samo internowanie wiązało się z poczuciem krzywdy i upokorzenia. Przed pozbawianiem wolności nie było żadnego procesu, ani przedstawienia zarzutów. Wyrok jest nieprawomocny. Buranowski nie zamierza składać zażalenia. Od początku podkreślał, że w sprawie to nie pieniądze są najważniejsze, ale sprawiedliwość i swoiste osądzenie okresu PRL. Odpowiadał za informację i propagandę. Z kolegami plakatował i malował napisy na murach. Dziś jest schorowany, po dwóch udarach mózgu i zawale serca.