Rajdem po Sosnowcu

Silesia Expo Rally zgromadziła dziś w Sosnowcu 60 załóg amatorów samochodowych rajdów. Wśród nich był Marcin Zielinski, który swoją przygodę z wyścigami zaczął mając 17 lat.
Marcin Zieliński, pilot załogi Subaru: Młodzież może się wyszaleć w bezpieczny sposób na zamkniętym odcinku, zmierzyć się z kolegami i porównać swoje umiejętności, co na ulicach czasami widzimy i jest to nagminne, a jest to troszeczkę głupie. Większość zawodników to amatorzy, którzy dla tej pasji potrafią wyrzec się wielu rzeczy.
Marcin Krupa, dyrektor “Silesia Expo Rally”: Samochody są budowane gdzieś w garażach, za resztki oszczędności, ci ludzie często nie jeżdżą na wakacje, kosztem tego, żeby właśnie zbudować takie auto, do takiej imprezy, żeby się pościgać.
Kierowców dopingowali wszyscy. I ci starsi, i młodsi. Często przerywali niedzielny spacer, by popatrzeć na mknące samochody. Choć nie bez lęku. Taka impreza też niesie ze sobą jakieś konsekwencje, czy młody człowiek, czy starszy, uczestniczący w takim rajdzie, czy wyścigu i zawsze może się stać jakieś nieszczęście. Jak zapewniają organizatorzy i sami uczestnicy takie imprezy są jednak dużo bezpieczniejsze od nielegalnych, nocnych wyścigów.
Marcin Zieliński z załogi Subaru: Jest pełno takich zawodów na Śląsku i w Zagłębiu, gdzie można się sprawdzić, więc ulica nie jest dobrym miejscem, no i niestety czasem można taką zabawę przypłacić życiem. Tutaj najwyżej urwiemy sobie koło, czy potrzaskamy zderzak. Młodzi kibice patrzą na starszych kolegów i jeśli takich imprez będzie więcej, za kilka lat nie będą musieli rywalizować ze sobą wbrew prawu.