Jak przyciagnąć turystów?

Władze Bielska-Białej chciały wybudować w tym rejonie stok narciarski. Wiesław Mydlarz właściciel campingu uważa, że to chybiony pomysł. – Nie będzie z tego żadnych dodatkowych pieniędzy, gdyż nie będzie narciarzy, z prostej przyczyny w tym rejonie od dłuższego okresu czasu nie ma zim.
Ale kapryśna aura to nie jedyne zmartwienie samorządowców. Przeciwko inwestycji protestuje także Klub Gaja. – Tej budowy tam nie będzie, ale nie mówi to klub Gaja, mówi to prawo europejskie i myślę, że urzędnicy, tudzież decydenci miasta Bielska Białej powinni sobie uważnie przeczytać dokumenty jak na ich terenie stosuje się prawo europejskie – powiedział Jacek Bożek, prezes klubu Gaja.
Miłośnicy przyrody na okrągło przypominają, że prawo nie zezwala na inwestycje na tym terenie. Do klubu Gaja przyszedł list z Brukseli, w którym czytamy: ”Propozycja zmian proponowanych przez rząd RP nie została przyjęta przez Komisję Europejską z racji tego, że władze polskie nie przedstawiły odpowiednich wyjaśnień uzasadniających takie zmiany”.
Włączenie Szyndzielni i Dębowca do programu Natura 2000 odbyło się bez konsultacji z władzami miasta.
By rozpocząć budowę włądze muszą jeszcze dostać zielone światło od lasów państwowych. – Automatycznie za człowiekiem pojawiają się śmieci, jest wydeptywanie, niszczenie cennych roślin, bo one są ładne, atrakcyjne i każdy chciałby taką rzadką roślinę, której nie widział zerwać i zasuszyć albo wyrzucić kilometr dalej – powiedziała Izabela Pigan z Nadleśnictwa Bielskiego.
Na razie wyrzucają władze Bielska Białej pieniądze na projekty, ktore być może nigdy nie zostaną wprowadzone w życie.