Tyszanie wygrali z Raków Częstochowa

Tablica wyników na tyskim stadionie już przed meczem wskazywała zwycięstwo gospodarzy. Przy prażącym słońcu zawodnicy obu ekip rzadko stwarzali okazje do zdobycia bramki. Co prawda w pierwszych minutach częściej przy piłce byli tyszanie, ale niewiele z tego wynikało. Aż do 33 minuty. Wtedy to Tomasz Kasprzyk odebrał rywalom piłkę, zatańczył jeszcze z nimi w polu karnym i pokonał częstochowskiego bramkarza. Dopiero po stracie gola piłkarze Rakowa śmielej zaatakowali. Jadnak albo Suchański spisywał się bez zarzutu, albo wyręczali go koledzy z drużyny. Wynik po pierwszej połowie mógł zadowolić trenera tyszan, ale ważniejsze było to czy piłkarze realizują tzw. założenia taktyczne.
Damian Galeja – Mamy jakieś swoje założenia, które muszą być realizowane w tym sparingu. Po to są mecze kontrolne żeby pewne kwestie przećwiczyć. Cieszy to, że chłopcy chcą ćwiczyć i próbują się realizować na boisku. Chwała im za to. Wiadomo, to jest piłka nożna, nie wszystko zawsze wyjdzie.
Po długich przerwach spowodowanych kontuzjami w GKS-ie zagrali Krzysztof Bizacki i Marcin Ziaja. W drużynie gospodarzy zaprezentowali sie także testowani Paweł Krzysztoporski i Dawid Ambroziak z druzyny Młodej Ekstraklasy Górnika Zabrze. DUR|00:08100% –
Piotr Bański, Raków Częstochowa – Nie wszystko wychodzi. Jesteśmy w okresie przygotowawczym, po treningach siłowych. Myślę, że czas na dobrą grę przyjdzie.
W częstochowskim zespole po raz kolejny okazję do pokazania się dostał Sebastian Foszmańczyk z Orła Babienice. Być może pojedzie z zespołem na zgrupowanie do Dzierżoniowa. W drugiej połowie obie drużyny strzeliły po jednym golu i GKS wygrał z Rakowem 2:1.