Kto reaktywuje kino w Jaworznie?

Budynek dawnego kina Sasanka zamienił się w wielki plac budowy. Żeby zobaczyc cokolwiek na wielkim ekranie mieszkańcy miasta musza jeżdzić do Sosnowca albo Katowic. Wyprawa po zaspokojenie potrzeb kulturalanych czasami staje się mało sympatyczna, zwłaszcza powrót w godzinach wieczornych.
Paweł Chechelski: Nie zawsze są na tyle dobre połączenia, że możliwy jest powrót wieczorny z kina.
Dla tych, ktorzy nie chcą nigdzie wyjezdzać jest jakaś alternatywa-niestety sezonowa – to kino pod chmurką.
Bartek Herda: Posiedzieć jest bardzo przyjemnie, ale wiadomo jakby była sala kryta, to byłoby co innego.
Bożena Muzyk pamięta okres świetności Sasanki, a zwłaszcza panująca w nim atmosferę: To rzeczywiście było kino, gdzie można było na jakieś nowości przyjść, gdzie była taka kameralna atmosfera, ponieważ ono dużym kinem nie było.
Dlatego też nie przynosiło wielkich dochód i własciciel kina-Silesia Film w 2003 roku je sprzedał.
Krystyna Lisoń z Silesii Film: Przez jakiś okres możemy dopłacać do dwóch, trzech kin kosztem innych, to nie może się jednak dziać systematycznie.
Władze miasta nawet nie planowały, żeby je w jakiś sposób reaktywować, bo małe kino nie jest w stanie przyciągnąć widzów.
Marcin Marzyński z UM: Mieszkańcy skorzystaliby z oferty, ale z oferty na wysokim poziomie.
33 letnie Kino Świt w Czechowicach- Dziedzicach jest doskonałym przykładem na to, że małe kino może świetnie prosperować. Co roku odwiedza je prawie 40 tys. widzów. O sukcesie zadecydowało wsparcie finansowe miasta i charakter kina. Od samego początku nastwiono się na wymagającego widza.
Bolesław Folek, dyrektor kina Świt: Wtedy udało sie radę miejską przekonać, że to ma sens, tylko trzeba zainwestwać. Byliśmy jednym z trzech kin, które zainwestowało w nowoczesną aparaturę, nowoczesny dzwięk, co przyniosło efekty, które daleko przerosły nasze oczekiwania.
Być może takie efekty pojawiłyby się także w Jaworznie, gdyby ktoś dał szansę kinu Sasanka.