Region

Kolejni ranni wrócą jutro do domu

Koszmary, które prześladują najmłodszą córkę Tomasza Kozibąka nie są teraz najważniejsze. Teraz liczy się tylko najstarsza Marzena, która prawdopodobnie jutro wróci do Polski. – Troszkę tam rozmawiałem z córką, ona tak okropnie cierpiała, to się nie da opisać…Nigdy tego nie zapomnę… – mówi Kozibąk.

Najmłodsza siostra Marzeny nie potrafi zapomnieć zakleszczonej w autobusie siostry. – Taki kolega próbował z kuzynką ją wyciągnąć, ale nie dało rady, to przyjechała straż i wyciągnęła ją – wspomina Daria Kozibąk. 

W piątek specialnie wyczarterowanym medycznym samolotem przylecieć mają cztery z pięciu przebywających w serbskim szpitalu osób. Wojewoda śląski, który koordynuje akcję powrotu przekonuje, że narazie liczą się jedynie ofiary wypadku i to, żeby wrócili szybko do domu. – Koszty trzeba ponieść. To jest tak jak w działaniu operacyjnym. Najpierw sie załatwia, najpierw się organizuje, a dopiero w drugiej kolejności się myśli o kosztach – uważa Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.

One będą zbilansowane nieco póżniej. A koszty po zbilansowaniu poniesie ubezpieczyciel firma Signal Iduna. Jednak tylko do kwoty 10 tysięcy euro na osobę, bo taki był limit polisy wykupionej przez organizatora wyjazdu. 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Problem w tym, że koszty mogą się okazać znacznie wyższe. Bo chociaż większość rachunków jeszcze nie jest oszacowana, to już wiadomo, że na przykład ostatni pacjent będzie leciał samolotem wyczarterowanym za 22 tysięcy euro. To oznacza, że kwotę polisy przekorczy co najmniej o 12 tysięcy euro.

Ubezpieczyciel nie zamierza wydać ani jednego euro powyżej kwoty polisy, a reszta zostanie przedstawiona rodzinie. A rodzina będzie musiała zapłacić.

Może później domagać się w sądzie pokrycia kosztów przez organizatora wyjazdu. Tomasz Kozibąk boi się, że kiedy ustanie medialny szum, to wszyscy o nich zapomną i nikt im nie pomoże.

Chociaż na razie pomoc gwarantuje wojewoda śląski i Kompania Węglowa, to cały czas nie wiadomo, ile trzeba będzie faktycznie zapłacić za leczenie i transport chorych. Nie wiadomo też, czy i kiedy spłyną wszystkie rachunki, a wtedy ci, co pomoc deklarowali będą mogli wyłożyć pieniądze.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button