AlarmRegionWiadomość dnia

Proces Dariusza P. Podpalacz z Jastrzębia-Zdroju jest odpowiedzialny za śmierć rodziny? [WIDEO]

Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbyła się dzisiaj (9.11) rozprawa odwoławcza w procesie Dariusza P. – skazanego na dożywocie. Prokuratura oskarżyła go o podpalenie cztery lata temu własnego domu w Jastrzębiu Zdroju i zabicie w ten sposób żony i czworga dzieci.

 

-Sprowadził zdarzenie zagrażające zdrowiu i życiu wielu osób mające postać pożaru budynku jednorodzinnego w Jastrzębiu zdroju w ten sposób że kilkakrotnie podjął próby podłożenia ognia na parterze budynku – mówi Marek Charuza, sędzia Sądu Apelacyjnego. Obrońca Dariusza P. wielokrotnie podczas rozprawy podkreślał, że oględziny na miejscu tragedii nie były prawidłowo przeprowadzone, kwestionował również opinie biegłych. Przesłuchany został też nowy świadek, który wskazywał, że przyczyną pożaru mogła być wadliwa instalacja elektryczna.

Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbyła się dzisiaj (9.11) rozprawa odwoławcza w procesie Dariusza P. – skazanego na dożywocie

-Jest to biegły, który był poproszony po pierwszym pożarze przez oskarżonego, żeby zatwierdził sposób naprawy instalacji. On tego nie zatwierdził. Stwierdził, że to jest tak źle zrobione, że tego nie zrobi – wyjaśnia mec. Eugeniusz Krajcer, obrońca Dariusza P. Apelacja prokuratury dotyczyła kwestii proceduralnych i niezasądzenia zadośćuczynienia finansowego w wysokości miliona złotych na rzecz syna Dariusza P., Wojciecha, który wierzy w niewinność ojca.

Do pożaru doszło nocą 10 maja 2013 r. W jego wyniku zmarło pięć osób, ocalał tylko najstarszy syn. Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka i czterolatka

-Żadna kwota wskazana przez prokuratora z pewnością nie wynagrodzi mu rodziny, bliskich, braku matki i rodzeństwa. Niemniej jednak o takie zadośćuczynienie należało wnosić – mówi Karina Spruś, prokurator. Oskarżony konsekwentnie nie przyznaje się do zabójstwa. -Znoszę to, bo widzę działanie dobrego Boga, który mnie wspiera są też ludzie , którzy mnie wspierają – mówił podczas rozprawy w Katowicach Daiusz P., oskarżony.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do pożaru doszło nocą 10 maja 2013 r. W jego wyniku zmarło pięć osób, ocalał tylko najstarszy syn. Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka i czterolatka . Potem w szpitalach zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. Wyrok zostanie ogłoszony 21 listopada. (Monika Herman)

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button