40-latek zgłosił się do szpitala z obrażeniami dłoni. Mówił, że to petarda, ale zaniepokojeni lekarze dali znać policji. Wtedy okazało się, że ranny to miłośnik militariów, których miał całą piwnicę. Trzeba było ewakuować 90 mieszkańców!
Cała historia swój początek miała w szpitalu w Końskich, gdzie 40-letni mieszkaniec miasta z obrażeniami dłoni. Z relacji mężczyzny wynikało, że rany miały powstać od wybuchu petardy. Informacja o tym zdarzeniu dotarła również do koneckich funkcjonariuszy, którzy natychmiast zaczęli ustalać okoliczności tej sytuacji.
Okazało się, że 40-latek interesuję się militariami i wtedy też postanowili przeszukać jego mieszkanie oraz piwnice pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów oraz substancji. Po chwili została podjęta decyzja o ewakuacji około 90 mieszkańców bloku przy ul. Zamkowej. Mundurowi w lokalu oraz piwnicy 40 –latka zabezpieczyli m.in. 200 gramów substancji chemicznych, ponad 500 sztuk amunicji, 2 granaty artyleryjskie oraz 5 granatów nasadowych.
Po północy stróże prawa ustalili, że mężczyzna posiada również dwa garaże na terenie miasta, gdzie również znajdowały się niebezpieczne przedmioty oraz substancje. Mężczyzna został zatrzymany i najprawdopodobniej zostanie doprowadzony do prokuratura. Za gromadzenie, posiadanie i posługiwanie się przyrządami wybuchowymi grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. (policja.pl/WZ)