Dzień Babci 21 stycznia i Dzień Dziadka 22 stycznia coraz bliżej. Ostatnie chwile na to, żeby pomyśleć o prezencie, laurce, życzeniach czy kwiatach. Ale przede wszystkim, żeby o dziadkach pamiętać i pokazać, jak bardzo ich kochamy. Tak jak Hania Smolorz swoją babcię – Grażynkę 😉
Pani Grażyna nie wie jeszcze, co dokładnie wnuczka przygotuje dla niej w tym roku. Wie za to, że jak zawsze włoży w to z pewnością całe serce. -Tutaj w środku jest, że babcia mnie bardzo kocha, można też przeczytać co tutaj jest. Tutaj taki jest specjalny na dzień babci, taki wyrysowany, to jest od Hani. I tutaj jest jeszcze dla babci Grażynki i proszę zobaczyć, tutaj w środku jest: robisz super obiady – mówi Grażyna Smolorz, babcia.
To laurki z zeszłego roku. Pani Grażyna dostaje je co roku. To taki rodzaj wdzięczności, które może okazać tylko dziecko. A babcia jak nikt inny, na wdzięczność zasługuje. Chociażby dlatego, że odpowiada na trudne pytania. -Babciu, jadę na wakacje samolotem i jak będę jechał tym samolotem będę w niebie. Czy ja tam będę widział dziadka? Bo dziadek już nie żyje. No więc to było całe tłumaczenie, że nie będzie widział, no ale się taką dyskusją trochę filozoficzną na temat wiary i istnienia – mówi Grażyna Smolorz, babcia.
Choć babcia potrzebna jest też w sytuacjach kompletnie prozaicznych. -Byliśmy na placu zabaw, tam się bawiłam na drabinkach i spadłam. Miałam pretensje, że nie było takiej pianki, jaka jest zazwyczaj w parku no i spadłam na beton no i babcia dała mi warzywa na głowę. Bo akurat to było zimne w jej domu – mówi Hanna Smolorz, wnuczka.
Wnuczka pani Grażyny, ośmioletnia Hania dobrze wie, że w pewnych sytuacjach to właśnie babcia jest najbardziej odpowiednią osobą do rozmowy. -Mamy taką piosenkę w szkole, gdzie pisze, kiedy mama cię okrzyczy albo tata to możesz iść do babci, babcia ci zawsze pomoże, da ci placka, szarlotkę – mówi Hanna Smolorz, wnuczka pani Grażyny.
Nieco inną rolę pełni dziadek. Choć mąż pani Grażyny zmarł kilka lat temu, Hania co roku pamięta również o nim. -Robię dla dziadka laurkę, choć pięć lat go nie ma, no bo go tak dobrze wspominam – mówi Hanna Smolorz, wnuczka pani Grażyny. Jak co roku, 21 stycznia wszystkie wnuczki odwiedzą panią Grażynę. Przyniosą prezenty, zjedzą ciasto, a przede wszystkim spędzą razem czas. Bo to właśnie czas jest tym, co najcenniejszego babcie i dziadkowie mogą ofiarować swoim wnuczkom.
(Martyna Mikołajczyk)