Oko w oko z wysoką skałą

Bartek Andruszczak zdobywa skały jury Krakowsko- Czestochowskiej. Pomimo swej niepełnosprawności od pięciu już lat pokonuje strach i udowadnia, że mozna. – Czuję się tak jak zdrowy człowiek. Nie czuję, że jestem na wózku. Robię to co normalni zdrowi ludzie.
Tyle tylo, że dla niepełnosprawnych to podwójny wysiłek. Oko w oko z wysokimi na kilkanascie metrów skałami po raz pierwszy stanęła Ada Ryżkowska. – Czułam się tak jakbym robiła to od lat, bo sie w ogóle nie bałam. Myslałam, że sie będę bała bo to jest niesamowite przezycie.
O takie przeżycia dla 29 niepełnosprawnych zadbała fundacja ducha, która od 15 lat organizuje obozy wspinaczkowe na Jurze. To naturalna forma rehabilitacji. – Malutkimi kroczkami krok po kroku wchodzą, wchodzą do góry i dopiero wtedy mina się robi taka bardziej pogodna, jak z góry popatrzą na ten świat – stwierdziła Jolanra Zydołowicz, dyrektor Fundacji Ducha.
Wysiłek się opłaca, bo jak mówią uczestnicy turnusu będąc tak wysoko jest sie juz bliżej nieba. We wspinaczce niepełnosprawnych nie chodzi tylko o zdobycie szczytu. Wspołpracujący z nimi prezes jurajskiej Grupy GOPR, Piotr Van der Coghen przekonał się o tym wielokrotnie. – To nie jest zupełnie samodzielny człowiek na skałach. To jest osoba, która oprócz trudności ściany musi pokonać samego siebie.
Pokonują i aż trudno uwierzyć w ich kalectwo. Wybrali najbardziej ryzykowny ze sportów, udowadniając, że silna wola jest w stanie przezwyciężyć nawet takie trudnosci.