Region

Rottweiler prosi o pomoc

Wielkie, szalone i niebezpieczne. A jednak potrzebują pomocy. – Bili go, katowali. Pies, co zresztą widać – ma połamaną szczękę, ma połamaną żuchwę. Piesek był potwornie przerażony można powiedzieć, że był psychicznym wrakiem nie nadającym się już w ogóle do adopcji – mówi Monika Tatarska, rehabilitantka rottweilerów. Przed tym psem jeszcze miesiące psychologicznej rehabilitacji.

Na nowych, lepszych właścicieli czeka m.in. “Boss”. Przez prawie całe swoje pieskie życie był przywiązany do taczki. Bity i poniżany teraz ufa tylko nielicznym. Nawet jeśli ma wybór, woli się schować w swojej budzie. “Lira”. Suka z tak zwanej pseudo-hodowli. Została wyrzucona przez “przedsiębiorczego” hodowcę, bo nie przynosiła już zysku – po latach w ciąży za ciążą jej organizm zwyczajnie się zbuntował.

Rottweiler jest ofiarą mody, która panowała jakieś 5-6 lat temu, ponieważ jeśli się popatrzy na psy, które są w tej chwili do adopcji, to są psy mniej więcej w wieku 5, 6 lat – uważa Adam Kwapisz, Pomorska Fundacja “Rottka”.

I właśnie z myślą o takich psach działa Pomorska Fundacja “Rottka”. Jedyny oddział fundacji od prawie miesiąca jest w Sosnowcu. Cel – przywrócić rottweilera społeczeństwu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Te, które uda się uratować i wyleczyć opuszczają to “sanatorium” .Trafiają później w ręce Ewy Pioruńskiej, która na nowo uczy rottweilera, czym powinien być prawdziwy dom. – Jedzonko dla nich, zawsze świeża woda, dobry kojec, spacery – wszystko to tymczasowy dom zapewnia. One są teraz szczęśliwe, bardzo zadbane. Przyjacielskie niezmiernie dla ludzi – mówi Ewa Pioruńska, prowadzi “dom tymczasowy” dla rottweilerów.

I dla ludzi, którzy w tym łańcuszku pomocy chcą uczestniczyć została stworzona strona www.rottka.pl . A na stronie prawie 60 anonsów z prośbą o adopcję. – Jak idę z nim na spacer, to zwraca uwagę na rodzinę. Właśnie młode rodziny z dziećmi. Przypuszczam, że może był wyrzucony przez chorobę sierści .Ktoś po prostu wolał wyrzucić niż iść do weterynarza – mówi Alicja Oraczewska

Alicja Oraczewska na stronę fundacji trafiła przez portal aukcyjny Allegro. Tak poznała “Diego” – psa, którego wolontariusze znaleźli w jednej z dzielnic Sosnowca. Ma problemy z tylnymi łapami po starciu z ciężarówką. I prawdopodobnie po tym wypadku na wszystko co głośne i nagłe “Diego” reaguje ze strachem. –  Jak wiadomo psy mordercy, tak się mówi… Choć niekoniecznie, bo są po prostu cudowne .Potrzebują bardzo dużo czułości, czułości i jeszcze raz czułości – mówi Oraczewska.

Bo w żyłach rottweilera nie płynie krew mordercy. Rasa powstała w Niemczech by pomóc hodowcom bydła. I jak widać rottweiler z natury łagodny jest jak baranek.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button