Historia 35-latka mogła zakończyć się tragicznie. Mężczyzna spał w najlepsze w płonącym samochodzie! Z ogarniętego ogniem auta wyciągali go policjanci.
Wszystko rozegrało się w Białymstoku. Dyżurny komendy policji nad ranem został zaalarmowany o palącym się samochodzie na osiedlu Wygoda. Pod wskazany adres natychmiast zostali skierowani policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Mundurowi po przybyciu na miejsce zauważyli forda, z tyłu którego wydobywał się ogień. Zaparkowali radiowóz w bezpiecznej odległości i zachowując wszelkie środki ostrożności bezzwłocznie przystąpili do gaszenia płonącego samochodu gaśnicą, którą mieli na wyposażeniu radiowozu. Podczas akcji gaśniczej policjanci zauważyli, że pojazd jest uruchomiony a w środku niego znajduje się osoba. Natychmiast otworzyli drzwi zadymionego pojazdu, wewnątrz którego mundurowi zastali śpiącego kierowcę.
Próbowali nawiązać z nim kontakt, jednak nieświadomy zagrożenia mężczyzna, nie reagował na wołanie policjantów. Jednak po chwili, gdy się obudził, zrozumiał powagę sytuacji. Mundurowi pomogli mu opuścił zadymione auto i umieścili w bezpiecznym miejscu. Kontrolowali stan zdrowia 35-latka do czasu przybycia załogi karetki pogotowia, którą wezwali na miejsce interwencji. Z relacji mężczyzny wynikało, że nad ranem zaparkował swój pojazd na parkingu, a że był zmęczony, nie wiedział kiedy usnął. Na szczęście dzięki szybkiej i profesjonalnej reakcji policjantów cała sytuacja skończyła się dla 35-latka szczęśliwie.
(źr:policja.pl)