Region

WUG alarmuje!

Metanit specjalny to najbezpieczniejszy z ładunków jakich używa się w kopalniach do robót strzałowych. Jak pokazują statystyki dużo bardziej niebezpieczna jest kolejka. Tylko w tym roku w korytarzach kopalnianych kolei zginęło pieciu górników a siedmiu zostało ciężko rannych. – Mamy mnóstwo wypadków, jak wielokrotnie mówimy te wypadki nie powinny mieć miejsca, ci ludzie powinni żyć – powiedział Piotr Buchwald, prezes WUG.

Wyższy urząd górniczy bije na alarm. W ubiegłym roku w kopalniach zginęło dwudziestu czterech górników, blisko 3400 zostało rannych. W tym roku liczba ofiar śmiertelnych jest juz niemal taka sama, a rany odniosło tysiąc dziewięćset osób.

WUG zwróciła się do spółek górniczych by lepiej szkoliły pracowników i zwracały wiekszą uwagę na przepisy BHP. Jak jednak mówią związkowcy za obniżenie poziomu bezpieczeństwa odpowiedzialne są właśnie zarządy spółek. – Wiadomo, że w skutek błędu w zarządzaniu brak jest wydobycia, brakuje węgla, ludzie są zmuszani do pracy goniąc za tym wydobyciem i to wpływa na bezpieczeństwo pracy – stwierdził Bogusław Ziętek, WZZ Sierpień 80.

Przedstawiciele spółek górniczych przekonują, że wydobywa się mniej bo brakuje rąk do pracy. Tylko jedna z nich kompania węglowa w tym roku zatrudnić chce ponad siedem i pół tysiaca górników. Ale prawdziwe problemy mają firmy, które pracują dla kopalń. – W latach minionych nie przyjmowaliśmy do pracy, nawet osoby z kwalifikacjami, a teraz jest na nie ogromne zapotrzebowanie. To te osoby po prostu uciekają z firm zewnętrznych i są przyjmowane z otwartymi rękoma – powiedział Zbigniew Madej, Kompania Węglowa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Spółki okołogórnicze szukają więc poza granicami kraju. Ukraina odpadła, bo tamtejsi górnicy chcą w Polsce zarabiać półtora tysiąca dolarów na rękę. Za znacznie mniejsze pieniadze chęc do pracy w polskich kopalniach zadeklarowali natomiast wietnamczycy. – Pośredniczy w tym wietnamskie ministerstwo pracy, które daje możliwość kursu 3-miesiecznego nauki języka polskiego przez tych wietnamczyków, a później wrzucenie ich na polski rynek pracy – tłumaczy Sebastian Chachołek, Stowarzyszenie Budownictwa Górniczego.

Ale nawet jeśli wietnamczyk nauczy się w tym czasie podstaw języka trudno uwierzyć by dał sobie rade ze zrozumieniem skomplikowanych instrukcji BHP. A tego dyrektorzy kopalń i urzędnicy nadzoru górniczego obawiają się najbardziej.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button