STOP PODWYŻKOM ZA WODĘ! Rusza protest mieszkańców Mysłowic przeciwko nowym cenom wody [WIDEO]
Mieszkańcy Mysłowic przeciwko podwyżkom cen wody. Według taryfy, którą Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zaproponowało instytucji Wody Polskie woda w tym mieście ma być droższa o 5 zł za metr sześcienny.
– No kto to widział. W koło dużo tańsze woda i ścieki są, a tutaj co się dzieje? – mówi Maria, mieszkanka Mysłowic. -Uważamy, że dość propagandy. Dość dorabiania się na naszych podatkach. Nie pozwolimy dłużej na to. Nie pozwolimy, żeby pan prezydent podnosił nam jak nie wodę, to śmieci. Jesteśmy zbulwersowani tą sytuacją i zrobimy wszystko, żeby nie dochodziło do takich sytuacji. Nie pozwolimy na te podwyżki – mówi Barbara Wielich, mieszkanka Mysłowic.
Podwyżki, które zdaniem radnego Dariusza Wójtowicza mogą znacząco odbić się na domowym budżecie. Stąd pomysł na zbieranie podpisów pod petycją, która trafi na ręce prezydenta Mysłowic Edwarda Lasoka. –Chwała mieszkańcom, że nie wyrażają zgody w taki sposób oficjalny, jak tutaj się dzieje. Mieszkańcy są zdruzgotani podwyżkami, ponieważ każdy ma rodziny i wiadomo, że podwyżka miesięcznie 5 zł od m3 w niektórych gospodarstwach spowoduje 50 do 150, nawet 200 zł opłaty zwiększy – mówi Dariusz Wójtowicz, Rada Miasta Mysłowice.
I choć prezydent zapowiada, że do wody dopłaci, a stawka dla mieszkańców pozostanie bez zmian, ci obawiają się zadłużania miasta. Rzecznik Urzędu uspokaja i mówi, że środki są. -Wśród rozwiązań, które proponujemy w ramach wsparcia dla mieszkańców jest forma dopłat takich, które funkcjonowały także w latach poprzednich. Na chwilę obecną mamy powiedzmy 5-6 mln złotych zabezpieczonych w postaci podatku od nieruchomości – mówi Joanna Frysztacka, Urząd Miasta Mysłowice.
Może być jednak tak, że Wody Polskie uznają, że zadłużenie MPWiK w Mysłowicach, które wynosi około 150 mln złotych, jest zbyt wysokie. Urzędnicy zapowiadają jednak, że dopłaty będą, ale będzie to rozwiązanie tymczasowe. Chcą skupić się na zmniejszeniu zadłużenia spółki wodociągowej, a co za tym idzie – obniżenia taryfy. Tak, żeby mieszkańcy płacili tyle samo, a miasto – nie musiało dopłacać.
(Paweł Jędrusik)