Rozgrywki turnieju Katowice Open

Widząc takie obrazki i słysząc takie reakcje można by pomyśleć, że Olga Brózda w pojedynku z Włoszką Vivienne Vierin nie miała nic do powiedzenia.
– Ja już się chyba taka po prostu urodziłam, że lubię troszeczkę ponarzekać. Mimo, że wysoko prowadziłam cały czas miałam do siebie pretensje, ale to też było trochę spowodowane tym, że nie grałam dzisiaj na 100% swoich możliwości i próbowałam z gema na gema grać coraz lepiej, ale niestety mi to nie wychodziło i myślę, że to było powodem takich rozmów sama ze sobą – stwierdza Olga Brózda.
Polka rozmawiała ze sobą, ale grała cierpliwie i tym samym wygrywała niemal wszystkie długie wymiany. Włoszka atakowała, jednak popełniała zbyt wiele niewymuszonych błędów. W efekcie Olga Brózda wygrała pewnie w dwóch setach 6-2, 6-2 i awansowała do ćwierćfinału.
– W pierwszym secie byłam może trochę przestraszona, nerwowa. Nie poruszałam się po korcie tak, jak zwykle no i poza tym ona jest po prostu dobra – mówi Vivienne Vierin
Inną ćwierćfinalistką została Anna Korzeniak, która nie dała żadnych szans Joannie Sakowicz. Urodzona w Krakowie Korzeniak wygrała 6-0, 6-2.