Porażka Rozwoju Katowice

Trener Piotr Stach podał się po meczu do decyzji zarządu. Lecz zanim podjął taką decyzję, musiał przełknąć gorzką pigułkę oglądając grę swoich piłkarzy.
Pierwszy mecz na własnym boisku Rozwój rozpoczął z animuszem. Później było jednak już tylko gorzej.Jedynym pomysłem na sforsowanie obrony Górali były strzały z dystansu. Te jednak nie przynosiły efektu i do przerwy kibice na stadionie przy ul. Zogdy bramek nie oglądali. W drugiej połowie spotkania obraz gry niewiele się zmienił. Rozwój nie potrafił wykorzystać dogodnych okazji, a Beskid groźnie kontratakował. I właśnie po jednym z takich ataków goście cieszyli się z bramki. Przytomnie w polu karnym zachował się rezerwowy Tomasz Gredka i było 1:0.
Gospodarze starali się odmienić losy spotkania. Jednak strzały Pasko i Sudoła bronił bramkarz Beskidu. Wreszcie w doliczonym już czasie gry piłkę meczową miał na nodze Michalski, trafił jednak w słupek i Rozwój przegrał z Beskidem Skoczów 0:1.
Fatalnym początkiem rozgrywek i porażką w pierwszym spotkaniiu na własnym boisku wstrząśnięty jest kapitan zespołu Marcin Polarz: Wygląda to na dzień dzisiejszy dramatycznie..nie może być tak, że wszyscy robią sobie punkty na Rozwoju
Jeśli katowiczanie chcą się jeszcze liczyć w tym sezonie – nie mogą sobie pozwolić na kolejną stratę punktów. Może się jednak okazać, że wcześniej stracą trenera. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w poniedziałek.