BKS Stal Bielsko-Biała kontra Walka Makoszowy

Dodatkowym smaczkiem rywalizacji był fakt, iż trzech byłych piłkarzy Walki obecnie reprezentuje barwy BKS-u. Co ciekawe, trener Marek Mandla również ma za sobą epizod w zabrzańskim klubie. – Trenerzy mają to do siebie, że często zmieniają kluby. Ja akurat w tym klubie spędziłem bardzo miłe chwile i bardzo sympatycznie wspominam ten czas. Ale cóż, już jestem od roku w BKS-ie i dla mnie teraz najważniejszy jest BKS – stwierdza Marek Mandla, trener BKS-u Stal Bielsko-Biała.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia… To były jednak miłe złego początki. Następne kilkadziesiąt minut można by nazwać piłkarskimi szachami. Składnych akcji było niewiele, a takie nieporozumienia zdarzały się nierzadko. – Z początku to raczej dwie drużyny próbowały siebie zbadać, żeby nie stracić bramki – uważa Damian Baron, BKS Stal Bielsko-Biała.
O wysokim zwycięstwie gospodarzy zadecydowała dopiero końcówka. Worek z bramkami otworzył Damian Chmiel, i od tego momentu gra stała się ciekawsza. Na bramkę rywala z powodzeniem strzelał jeszcze Krystian Papatanasiu, a wynik spotkania ustalił Bartosz Wojtków.
– W szerz podanie idzie do naszego obrońcy, no nie może tak zagrać. Więc to jest pierwsza sprawa, podarowaliśmy pierwszą bramkę. Drugą też ewentualnie. Byliśmy w sumie zespołem gorszym, co by dużo nie mówić – mówi Andrzej Kobiałka, trener Walki Makoszowy.
Piłkarze Walki, choć po utracie pierwszej bramki próbowali zmienić wynik, nie potrafili pokonać bramkarza Stali i mecz zakończył się wygraną gospodarzy. BKS Stal Bielsko-Biała – Walka Makoszowy, 3-0.