Region

Koszerny Lelów

Choć wygląda nieciekawie jego smak znano już w dwunastym wieku. Co roku można go skosztować w Lelowie pod Częstochową dokąd przyjechali z Izraela Chasydzi. Przyjechali, by wziąć udział w święcie czulentu i jego polskiego odpowiednika .- Te potrawy, których święto dziś obchodzimy, to dowód na wspólne przenikanie się kultur polskiej i żydowskiej. Tutaj w Lelowie akurat kultura kulinarna, dlatego te potrawy są prawie identyczne – stwierdza rabin Simcha Krakovski.

Prawie – również w tym przypadku – robi jednak różnicę. Czulent jest daniem koszernym. Specjalnie przygotowane mięso, fasola i kasza – to jego główne składniki. Polski odpowiednik – ciulim – to już coś bardziej obfitego. Tarte ziemniaki z wieprzowiną, może też być żeberko lub golonka, do tego cebulka, czosnek i do pieca.

Ortodoksyjni Żydzi podczas Szabatu nie mogą wykonywać żadnych prac. Nawet gotować. Dlatego specyficzną “zapiekankę” wkładają do pieca, już w piątek. Potrwa jest gotowa dopiero po dobie.

I to miejsce, to jedyne, które tak naprawdę łączy oba dania, bo ciulim też ląduje w piecu. – Na około 6 godzin. On siedzi w temperaturze 200-180. W tych granicach – stwierdza Jan Stolarski, pracuje w piekarni.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przez blisko 800 lat Lelów w połowie był zamieszkany przez Żydów. Do 1942 roku polska i chasydzka kultura nawzajem się więc przenikały. Jednak nie kulinaria czynią z tej miejscowości ważny punkt żydowskich pielgrzymek. – Tu jest pochowany cadyk Dawid Biderman-Lelower, to jest odpowiednik, taki święty jak nasz Jan Paweł II ,co będzie świętym i dostali taką jakby nominację, czy upoważnienie do opieki nad grobem cadyka – mówi Jerzy Szydłowski, wójt gminy Lelów

Jednak nie cadyk interesował dziś tysiące turystów przybyłych do Lelowa. Na smak wiekowej tradycji trzeba było cierpliwe poczekać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button