Dworzec na stojaka

Na sosnowieckim dworcu, podobnie jak w słowie Bielsko- Biała, brakuje kilku ważnych szczegółów.
Tu jest pusto. Może dlatego, żeby bezdomni nie mieli tych ławek i dlatego bo lepiej jak są ławki. Nie mają bezdomni, nie mają też pasażerowie – mówi Danuta Lipińska
A głód siedzenia w tej poczekalni, można zaspokoić na zewnątrz, patrzeniem. Patrzeniem na to, jak jeden z najpiękniejszych, wyremontowany za miliony złotych dworców, zwyczajnie okaleczono. Nikt nie żalił sie jeszcze Barbarze Bazan z PKP Przewozów Regionalnych: Ludzie narzekają, że nie ma krzeseł? Do mnie się nie żalą, więc nie ma takiego problemu. Nikt nic nie mówi – A skoro tak, to problemu nie ma – ot, taka kolejarska logika. Logika odpowiadająca metodzie, jaką PKP przyjęły w walce z bezdomnymi.
Jest to metoda bardzo radykalna i taka restrykcyjna. Bo można sądzić, że blokujemy podróżnym korzystanie z pomieszczenia- mówi Tomasz Liszaj. Faktycznie możnaby tak błędnie sądzić. Ale logika przyjęta w pkp ma wieloletnią tradycję. Tę rodem z PRL i filmu “Poszukiwany Poszukiwana”.
Nie na premię, ale na rekompensatę za uciążliwości zasługują podróżni, którzy, tak jak Paweł Dudek, podpowiadają inny, wydaje się rozsądniejszy i bardziej humanitarny, sposób walki z bezdomnością. Ich trzeba poprostu lokować do schornisk dla bezdomnych , a dla podróżnych trzeba takie miejsca organizować. Jak widać nawet piętnastoleni młodzieńcy wiedzą, że lepiej organizować niż dezorganizować. Ale na kolei, jak w piosence, wszystko może się zdarzyć.
Gdyby przyjąć taką metodę likwidowania problemów społecznych to następnym krokiem musiałoby być zlikwidowanie dworca, wtedy na pewno nie byłoby tam bezdomnych, a potem zlikwidowanie miasta Sosnowiec, wtedy bezdomność w Sosnowcu nie istniałaby w ogóle, bo nie byłoby miasta – komentuje pomysł socjolog dr Krzysztof Łęcki.