Niebezpieczne zapadlisko w dzielnicy Ruda w Rudzie Śląskiej. I chociaż mieszkańcy zdążyli się do tego widoku już przyzwyczaić, to przyznają, że boją się o swoje życie i bezpieczeństwo.
-Chyba od przeszło roku, jak dobrze pamiętam, tak jest. To jest masakra, na około z dziećmi trzeba chodzić, albo przez park najlepiej, najbezpieczniej, bo tu po ulicy to jest masakra. Tu też trzeba wszystko omijać, to jest masakra nie chcą nawet tego zrobić (…) z tego co widziałam na facebooku ludzie piszą właśnie, że boją się, że zapadnie się tu wszystko i dalej cisza… nic się nie dzieje – mówi Justyna Bienek, mieszkanka Rudy Śląskiej.
-To już jest tak już dwa miesiące, albo więcej to jest zapadnięte. -Robią coś z tym? -Jest zabezpieczone w pewnym sensie no i tyle – mówi Elżbieta Prochwicz, mieszkanka Rudy Śląskiej. W latach 70-ych terenem tym zarządzała kopalnia Wawel. Wówczas w tym rejonie zlikwidowano dawny szyb, a miejsce po nim zasypano. Wszyscy o tym zapomnieli aż do przełomu lipca i sierpnia ubiegłego roku, kiedy pojawiło się zapadlisko.
O zapadlisku w dzielnicy Ruda poinformowane zostało miasto. To dwukrotnie wzywało do usunięcia szkody Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, ale ta odmówiła tłumacząc, że odpowiedzialny jest Skarb Państwa. Sprawa swój finał znalazła w sądzie, który ma ustalić kto powinien usunąć szkodę. –Troska o to powinna spaść na stronę górniczą i prawo geologiczne mówi o tym, że strona górnicza usuwa szkody, a jeżeli już nie ma zakładu to następca prawny i niedawno, 10 maja Sąd Okręgowy wydał takie postanowienie, że to właśnie strona górnicza powinna wygrodzić ten teren a po drugie powinna obserwować czy to nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców, dla przejeżdżających tędy. My tego stanowiska sądu się trzymamy i chcemy żeby tak było – mówi Adam Nowak, rzecznik prasowy UM Ruda Śląska.
10 maja wydane zostało przez sąd wyłącznie postanowienie o zabezpieczeniu terenu. Dotychczas nie wyznaczono terminu rozprawy. Pozostaje mieć nadzieję, że odpowiedzialny za zapadlisko zostanie wskazany zanim z małego zapadliska zrobi się wielka dziura.
(Sandra Hajduk)