Region

Przeniesienie targowiska w Bytomiu

Choć bazar ma być zlikwidowany, to mieszkańcy nie mogą się z tym pogodzić. Mają żal do prezydenta miasta. – Moim zdaniem prezydent powinien zrobić tak, żeby ludzie byli zadowoleni. My, ludzie starsi nie pójdziemy na zakupy aż na Matejki – denerwuje się Krystyna Szreter.

I choć klienci jakoś sobie dadzą radę, to w o wiele cięższej sytuacji są sprzedawcy. – Ja mam żonę i dwoje dzieci na utrzymaniu, z tego handlu żyję. Handluję na tym placu już dwanaście lat. A teraz chcą odebrać miejsca pracy nie tylko mnie, ale ponad 250 ludziom – stwierdza Adam Sulewski, kupiec.

Te dachy miały zniknąć do końca września. Ale liczne protesty sprawiły, że prezydent jeszcze raz rozważy sprawę. – Po wczorajszych rozmowach prezydent zapowiedział, że jeszcze raz rozważy wszystkie argumenty i podejmie decyzję do końca tygodnia – mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik prasowy UM w Bytomiu.

Miasto podjęło decyzje o likwidacji bazaru, bo chce, żeby kupcy wypełnili to wolne miejsce w nowym kompleksie przy ulicy Matejki, oddalonym od kilometr od starego bazaru. Umowy są już podpisane i sprzedawcy wiedzą mniej więcej, gdzie będą stać. Handlowcy z Matejki oczekują, że w Bytomiu będzie jedno miejsce do handlu. I co ważne tu nikt się nie boi konkurencji. Jak będzie więcej sprzedawców to i klientów przybędzie. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby tu przyszli. Na tych zasadach co tam są, żeby czynsze były takie jak tam są. Miejsca jest dużo – stwierdza Barbara Żaleńska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jednak na nowy plac nie będzie chodzić Krystyna Szreter, bo jak mówi w jej wieku człowiek nie ma siły na 20 minut marszu.

Ludzie na bazarze mówią, że miasto chce ich zlikwidować, bo szpecą wizerunek centrum Bytomia. Dlatego pytają czemu prezydent im odbiera chleb, a nic nie robi z ruderami?

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button