Region

Szkoła bez cukru

O górze słodkości, uczniowie tyskich szkół, będą być może mogli wkrótce tylko pomarzyć. Tyscy radni chcą, aby w szkolnych sklepikach była tylko zdrowa żywność. Bo na razie zdrowo – na pewno nie jest. Dzwonek dzwoni, zbiega na dół do sklepiku, i pierwsze co kupuje, to 2 paczki takich chipsów, jedną takich, jednego marsa, i do tego jeszcze coca colą prawda popije, tym sposobem to dziecko buduje sobie przyszłość, na pewno będzie chorym człowiekiem –  mówi Urszula Paździorek – Pawlik, radna w Tychach.

Scenariusz doskonale znany z polskich szkół. Jednak nie do końca, bo już uczniowie podstawówek, tacy jak Michał Michalski, uczeń SP nr 6 w Tychach, mają swoje, nie do końca medyczne wyjaśnienie szkodliwości coca – coli:  Może wybuchnąć w plecaku, i wtedy są wszystkie książki zalane. W ogóle tak mnie w zasadzie nie smakuje tak za bardzo.

Ten kulinarny problem ma też swoich przeciwników. Tam było napisane niezdrowych słodyczy, powstaje pytanie czy są zdrowe słodycze, które słodycze mozna sprzedawać? W naszym przekonaniu Rada Gminy nie ma prawa do takich regulacji. Jest to wysoce nieprecyzyjne i z tego powodu Wojewoda zdecydował się na unieważnienie tego, jednego tylko, paragrafu tej ustawy – mówi Leszek Trepka z wydziału nadzoru prawnego UW.

Inaczej na sprawę patrzy Ewa Kołodziej dyrektorka jednej z tyskich podstawówek, do której sklepiku wprowadzono zdrowszą żywność. Wie, że zmiana przyzwyczajeń uczniów, trochę potrwa, jednak warto spróbować:  Wiadomo, że wszystkiego nie zrobimy, i to jest niemożliwe, ale dzieki wsparciu rodziców i zmienianiu świadomości uczniów z pewnością nam to się uda, i na pewno jest to proces długotrwały. Długotrwałe mogą być też skutki jedzenia zbyt dużej ilości słodyczy w dzieciństwie. Bo jak ostrzegają dietetycy, im człowiek starszy, tym tych skutków więcej. Później odbije się negatywnie na ich zdrowiu, a także figurze, i będą mieli większą tendencję do tycia , i trudności z utrzymaniem figury – przekonuje Katarzyna Pikos, dietetyczka 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na razie trudności są nie tyle z utrzymaniem odpowiedniej figury, co z porozumieniem między tyskimi radnymi, a Urzędem Wojewódzkim. Pewne, jest, że szóstego pażdziernika, gdy zapadnie wyrok w tej sprawie dowiemy się, czy jogurt i owoce zakończą erę batonów i coca- coli. Przynajmniej w Tychach.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button