Region

Mediacje ostatniej szansy

Kilka miesięcy sporów i ostrej wymiany zdań. Rzucanie wzajemnych oskarżeń, które coraz bardziej pogarszały sytuację w szpitalu. I w końcu pojawiło się światełko w tunelu. Mediator, który ma uzdrowić sytuację w świętochłowickim szpitalu powiatowym. Mimo, że zjawił się wczoraj poważne rozmowy odbyły się dopiero dzisiaj. po nich każda ze stron konfliktu ma nadzieję, że w ciągu 9 dni wszyscy wrócą do normalnej pracy. Ale to niestety nie koniec kłopotów szpitala. Coraz częściej pojawiają się głosy o trzech firmach windykacyjnych, które być może zaczną skupować długi szpitala.

Mediator do tego szpitala już wszedł … kolejny może być windykator. – Być może dojdzie do tego, że szpital zostanie zupełnie zlikwidowany. Bo jeżeli te firmy upomną się o swoje długi – z tego co mi wiadomo te firmy są trzy. To nie będą chciały czekać, będą chciały te swoje długi odzyskać – uważa Jolanta Biskup, Związek Zawodowy “Solidarność”.

Te firmy to wyspecjalizowane spółki które pomagają szpitalom znajdującym się w finansowych tarapatach. Udzielają im szybkich pożyczek na spłatę długów, ale nie za darmo. Nam udało się dotrzeć do jednej z nich. W oficjalnym piśmie przesłanym do redakcji jej zarząd pisze: W pierwszym półroczu 2008 roku Spółka Magellan udzieliła szpitalowi w Świętochłowicach pomocy finansowej w postaci dwóch pożyczek długoterminowych. Spółka Magellan złożyła oferty w postępowaniu przetargowym i oferty Magellan S.A. zostały wybrane jako najkorzystniejsze.

Czy w najbliższym czasie spółka zażąda zwrotu pieniędzy? – o tym milczy. Ale takiego scenariusza już obawiają się władze Świętochłowic. – Czy będą te windykacje realizowane i w jakim stopniu trudno mi w tej chwili oceniać. Mam nadzieję, że będzie to tak załatwione, że te długi będą spłacane w dłuższym terminie, szpital będzie mógł prowadzić swoją działalność – mówi Roman Penkała, recznik prasowy UM w Świętochłowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nakaz zwrotu pieniędzy byłby dla szpitala przysłowiowym gwoździem do trumny. I to w momencie, gdy ten powoli wychodzi na prostą. Dzięki nowemu mediatorowi pojawiła się szansa na dialog z załogą. – Na razie próbujemy ustalić kto jest stroną konfliktu, jakie są podstawowe założenia i jak najszybciej działać w imieniu dobra pacjentów i szpitala – stwierdza Mariusz Nowak, mediator, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Świętochłowicach.

Ale mediator ma coraz mniej czasu. Jeśli w ciągu dziewięciu dni nie uda się osiągnąć kompromisu, ze szpitala odejdą lekarze, a to może oznaczać jego likwidacje. – Ten konflikt już wymknął się spoza murów szpitala, to jest konflikt, który już dotyczy miasta. I tylko i wyłącznie decyzje podjęte przez pana prezydenta są w stanie zażegnać ten konflikt – uważa Marek Pabian, były ordynator oddziału ginekologii i położnictwa..

Pat trwa. Personel dyrektora nie chce, ten swój los uzależnia od miasta. – Oddam się do dyspozycji prezydenta i jeżeli z ich strony będzie żądanie – odwołać dyrektora – to ja z tego stanowiska ustąpię, jak tylko prezydent podejmie taką decyzję – mówi Piotr Nowak, dyrektor szpitala w Świętochłowicach.

Magistrat z podjęciem decyzji wciąż jednak się waha. – My od trzech miesięcy spodziewamy się, że przynajmniej ktoś zacznie rozmawiać z nami na ten temat z władz miasta – mówi Marcin Świerk, ZZ Lekarzy.

Na razie wyjście z patowej sytuacji wydaje się być tylko jedno – zastąpienie obecnego dyrektora nowym. Jednak władze miasta nie chcą się na to zgodzić. Bo na razie nie ma kandydata, który mógłby natychmiast zacząć zarządzać szpitalem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button