KrajŚwiat

Polka pracowała 10 lat na czarno w MSW

Jak poinformowały we wtorek hiszpańskie media, Polka rozpoczęła pracę w MSW jako tłumaczka w marcu 1998 roku. Nigdy nie zawarto z nią formalnej umowy o pracę, ale co miesiąc otrzymywała 300 euro w kopercie, bez podpisywania listy płac.

Tymczasem, zgodnie z obowiązującym w Hiszpanii układem zbiorowym pracy tłumaczy, Polka powinna zarabiać miesięcznie 1450 euro. Od roku 2004, po wstąpieniu przez Polskę do UE, kobieta przestała wykonywać obowiązki tłumacza, ale nadal codziennie przychodziła do ministerstwa, gdzie zlecano jej różne prace biurowe.

W maju tego roku szef brygady ds. cudzoziemców w MSW zakomunikował Polce, że jej usługi już nie są potrzebne. Kobieta pozwała ministerstwo do sądu.

Sąd w Madrycie uznał za udowodnione istnienie stosunku pracy między Polką i MSW. Według sądu, kobieta została zwolniona bez żadnego powodu i z pominięciem procedury związanej z wygaśnięciem stosunku pracy, zapisanej w kodeksie pracy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zgodnie z wyrokiem, Polka powinna zostać przywrócona do pracy w MSW lub należy się jej odszkodowanie; wyrok nie jest prawomocny.

Zdaniem krajowego koordynatora Konfederacji Niezależnych Syndykatów Pracowników Państwowych (CSI-CSIF) Jose Ramona Garcii Estebana, przypadek Polki nie należy do odosobnionych. Garcia Esteban zwrócił się do MSW o “unormowanie sytuacji wszystkich pracowników znajdujących się w podobnej sytuacji” i oskarżył ministerstwo o korzystanie z taniej siły roboczej i tworzenie szarej strefy w gospodarce.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button