Region

Otaczarnia to za dużo!

Póki co czyszczenie, ale wkrótce ma tu ruszyć produkcja. Otaczarnia asfaltu ma być kolejną atrakcją na przemysłowej mapie Lędzin, a tych atrakcji jest już sporo:  Jest przejazd kolejowy, jest firma zajmująca się produkcją betonu firma Dyckerhof, stacja paliw, oczyszczalnia ścieków, w związku z tym lokowanie jeszcze czegoś takiego w pobliżu, to my sobie już nie wyobrażamy – Podobnego zdania jak Halina Rysiak jest kilkuset mieszkańców Lędzin, którzy na nowego sąsiada z otwartymi rękami nie czekają, wręcz przeciwnie: W ciągu dwóch trzech dni udało nam się zebrać, zmobilizować 600-700 mieszkańców czyli mieszkańcy mówią definitywnie nie dla tej inwestycji, cała sprawa polega na tym że mieszkańcy bardzo mało wiedzą – mówi Dominik Czudaj, mieszkaniec Lędzin. Czy urzędnicy wiedzą więcej?  Wydawało nam się, że jest to firma której charakter działalności jest skierowany w drogi w ewentualną sprzedaż maszyn ciężkich no i tak to gdzieś w naszej świadomości tkwiło – tłumaczy Piotr Gorzeń, przewodniczący Rady Miejskiej.

Kilka miesięcy temu inwestor kupił działkę, problem zaczął się dopiero 2 tygodnie temu gdy na urzędniczą świadomość cień położyły plany budowy otaczarni. Według mieszkańców postrach, według prezesa Drog-budu zakład przemysłowy jak każdy inny. Zdzisław Nowak, prezes Firmy Drog-bud problemu nie widzi: To nie powinno być uciążliwe, domy są dosyć daleko, była komisja infrastruktury urzędu miasta w firmie Drog-bud na wizji lokalnej. A do Urzędu Miasta dotarły też głosy asfalto-sceptyków, Wiesław Stambrowski – burmistrz ich nie lekceważy: Liczba tylu niezadowlonych mieszkańców, no jest jakimś sygnałem dla władz miasta, że może nie w tę stronę należy pójść z inwestycją.

W stronę domu Tomasza Mieszczoka miała prowadzić inna inwestycja. Dziewięć lat temu ówczesne władze obiecały że w tym miejscu będzie droga z prawdziwego zdarzenia: Drogi dojazdowej dalej nie ma, a droga gminna która ma powstać do planowanej inwestycji została zatwierdzona przez starostwo i władze miasta w ciągu 6 tygodni bodajże. A jednak można. Sprawa otaczarni pozostaje otwarta. Tak jak otwarty jest sposób w jaki mieszkańcy sygnalizują swoje niezadowolenie z sytuacji.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button