W poszukiwaniu imienia

Na razie lotnisko imienia się nie doczekało. Zdaniem Ruchu Autonomii Śląska ta pustka musi być zlikwidowana – najlepiej przez Karola Godulę. Jak mówią zwolennicy Gogula w swojej klasie był najlepszy, to był jeden z najwybitniejszych przedsiębiorców ówczesnej Europy, człowiek, który tak na prawdę przyczynił się walnie do radykalnej zmiany oblicza górnego Śląska.
Śląska, na którym jest tylko replika jego zniszczonego grobu, stworzona w Bujakowie przez wychowankę Goduli . Po rudzkich posiadłościach przedsiębiorcy ślady zatarli komuniści. A pamięć o nim, choć w testamencie nakazał zniszczyć swoje wizerunki – trwa.
Śląsk, taki jakim jest – tworzył Wojciech Korfanty, proponowany na patrona lotniska przez Ruch Górnoślązaków. Tyle tylko, że dzień, w którym lotnisko imię otrzyma – nadejdzie nie prędko, bo decydować będą o tym – różne czynniki, jak na przykład inwestorzy, którzy będą chcieli uczestniczyć w rozwoju lotniska.
A że czas jest najwyższy – przekonani są pasażerowie. Pomysłów na nazwę oczywiście nie brakuje.
Zdaniem Eugeniusza Wróbla – zasługuje na patrona międzynarodowego, na przykład – Jana III Sobieskiego – który udowodnić musi jedno. – Polska z Europą nie została związana w 2004 roku, kiedy nam pozwolono wstąpić do UE, tylko wielu było Polaków, którym Europa ma coś do zawdzięczenia – uważa Wróbel.
Że jednak powinien to być Ślązak – przekonani są historycy, którzy uważają, że mamy mało jak na razie takich pomysłów, które by z mroków historii odgrzebały te postacie, które zasługują na uwiecznienie w takich właśnie przedsięwzięciach.
Pomysłów, dzięki którym nie tylko ożywają legendy, ale tworzy się nowa gałąź marketingu – historycznego marketingu.