Region

Wypadków coraz więcej

W tym roku ratownicy do akcji muszą wyjeżdżać bardzo często, bo praca w kopalni jest coraz bardziej niebezpieczna. Najczęstszy powód to – niestety – czynnik ludzki. Z jednej strony daje o sobie znać brak doświadczenia u nowo przyjmowanych do pracy. Z drugiej rutyna doświadczonych: praca bez kasków, przechodzenie przez przenośniki, niebezpieczne podchodzenie do urządzeń. Jednak jest na to sposób. – Musimy się zbliżyć bardziej do pracowników szeregowych, do przodowych, po to, żeby uzmysłowić im, że to od nich zależy to bezpieczeństwo, to 70% wypadków śmiertelnych i częstych – uważa Piotr Litwa, dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego.

Tylko w jedna trzecia to trudne do przewidzenia przyczyny naturalne. Tak jak w kopalni Nowy Wirek w Rudzie Śląskiej. Andrzej Witt tamtego dnia nie zapomni nigdy. Zginęło wtedy pięciu jego kolegów. Jego udało się uratować. – Złapałem się ręki ratownika i aż do czasu wyjścia z tunelu, nie puściłem go wcale. Trzymałem go mocno za rękę, żeby mnie nie puścił – mówił 20 lipca Witt.

W 2003 roku w kopalniach zginęło 23 górników, w kolejnych dwóch latach, liczba zgonów była dużo niższa. W 2006 roku zginęło aż 45 pracowników. . Rok później zginęło 16 górników. W tym roku, tylko do września, śmierć podczas pracy poniosło 21 osób.

Wybuchu metanu na kopalni Halemba, który podwyższył tak tragiczne statystyki w 2006 roku. 21 listopada tego roku zginęło aż 23 górników. Jan Syty, wiceprezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, były ratownik górniczy podkreśla, że tragedia na Halembie była dla ratowników bardzo wymagającym sprawdzianem, którego efekty są widoczne do dziś. – To zagrożenie wybuchowe, które tam wystąpiło, występuje często jako potencjalne zagrożenie w tych akcjach, które prowadziliśmy w roku 2008. I tutaj ostrożność zarówno osób kierujących tymi akcjami, jak i ratowników wyraźnie była widoczna – wyjaśnia Syty.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Rodzin, które z powodu wypadków na kopalniach tracą kogoś bliskiego, jest z roku na rok coraz więcej. Dla nich działa Fundacja Rodzin Górniczych, która finansuje stypendia dla dzieci, organizuje pomoc psychologiczną, ale też, co nie mniej ważne dla tych dzieci – wakacje. – Te dzieci też po takiej wycieczce, po każdych takich wczasach, to są zupełnie inne dzieci, inne rodziny, jak wsiadają do autokaru są zamknięci w sobie, skupieni, zdenerwowani. Jak wracają, to nawet po tych 6 dniach są roześmiani, rozbawieni, weseli, szczęśliwi – mówi Kazimierz Służewski, prezes Fundacji Rodzin Górniczych.

Pozostaje mieć jednak nadzieję, że coraz mniej dzieci będzie mieć powody do takiego spędzania wakacji. A za rok – dowiemy się, że w śląskich kopalniach już jest bezpieczniej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button