Brak wolnych miejsc

Może jeszcze nie turystyczna Mekka, ale osób które chcą sobie w Katowicach zrobić pamiątkowe zdjęcie z sezonu na sezon przybywa. Miasto wreszcie zaistniało na turystycznej mapie Polski. – Centrum Katowic jest bardzo ładne, jest tu wiele do zobaczenia. Liczę na udany pobyt tutaj – mówi Gerlando Agliata, turysta z Włoch.
Austriak Hans Gaisberger przyjechał tu na mecz GKS-u. I choć trudno w to uwierzyć mówi, że katowicka piłka jest znacznie lepsza niż baza noclegowa. Znalezienie taniego pokoju po sezonie, sprawiło mu więcej problemów niż przypuszczał. – Szukałem noclegu w kilku miejscach. W końcu dotarłem tutaj, gdzie odpowiada mi i cena, i warunki – stwierdza Gaisberger, turysta z Austrii.
Jeden hostel, jedno schronisko i kilka kwater prywatnych nie jest w stanie przyjąć wszystkich zainteresowanych tanim spaniem turystów. – Jesteśmy jedynym schroniskiem w Katowicach, zainteresowanie jest ogromne, głównie w weekendy. W weekendy mamy obłożenie prawie stuprocentowe, z rezerwacją już kilka miesięcy wcześniej – wyjaśnia Joanna Haśnik, kierownik schroniska młodzieżowego w Katowicach.
W schronisku cena za miejsce w pokoju waha się od 15 do 30 złotych. W hostelu jest tylko kilkanaście złotych drożej. Piotr Janicki założył pierwszy i jak na razie jedyny hostel w Katowicach. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W ciągu trzech miesięcy odwiedziło go ponad sześciuset gości. – Bardzo dużo podróżowaliśmy po Polsce, po świecie, gdzie szukaliśmy taniego noclegu i pomyśleliśmy, że ludzie, którzy podróżują tutaj, też czegoś takiego by oczekiwali – tłumaczy Piotr Janicki, właściciel hostelu w Katowicach.
Bo to co na świecie jest normą, w Katowicach dopiero raczkuje. Nie wszyscy jednak problem dostrzegają. – Oferta zdaje się, że nadąża za potrzebami rynku. Myślę, że nie ma tu jakichś dużych problemów – uważa Krzysztof Smotkiewicz, Centrum Informacji Turystycznej. – Praktyka nas uczy, że wiele osób takich tanich miejsc noclegowych szuka. Przydałyby się kolejne takie tanie punkty noclegowe – stwierdza Joanna Haśnik.
Znawcy branży turystycznej prognozują, że problemy niezamożnych turystów powinny się niebawem skończyć. – Przy takim dużym zapotrzebowaniu na pewno powstaną takie tanie hostele, bądź też hotele, które świecą pustkami w weekendy obniżą ceny, żeby przyciągnąć studentów i tych turystów, którzy przyjeżdżają na wypoczynek sobotnio-niedzielny – uważa Krystyna Papiernik, Śląska Izba Turystyki.
Bo na razie zanim taki turysta przyjedzie tu na odpoczynek musi sporo się natrudzić, albo taki wypoczynek zaplanować z dużym wyprzedzeniem.