
Polonia Bytom bez wątpienia jest na razie “czarnym koniem” piłkarskich rozgrywek w Polsce. Bytomianie nie zaznali goryczy porażki od 3. kolejek, pokonując po drodze Legię, czy remisując z Lechem. Ostatnio każdy docenia pracę szkoleniowca zespołu Marka Motyki. – A jeszcze niedawno, kiedy przegrałem dwa mecze po 4:0, właściwie byłem już na wylocie. Teraz rzeczywiście po paru fajnych meczach ludzie zaczynaja mnie postrzegać, jest mi bardzo miło. Ale ja chodzę twardo po ziemi, bo wiem, że z tygodnia na tydzień w polskiej ekstraklasie ejst tak, że raz człowieka noszą na rękach, a ci sami ludzie wbijaja potem nóz w plecy.
Polonia w 5. kolejce przegrała ze swoją imienniczką z Warszawy 0:4, a potem w Wodzisławiu z Odrą 1:4. To wtedy posada trenera Motyki wisiała na włosku. Czasami trzeba jednak zrobić krok do tyłu, by potem zrobic dwa do przodu. – Lepiej przegrać dwa mecze po 4:0, a później grać swoje, niż każdy mecz po 1:0 – powiedział Janusz Wolański, Polonia Bytom.
O porażkach w Bytomiu teraz już nie myślą. Zespół zbiera coraz to pochlebniejsze recenzje, tak jak i trener Motyka, który po roku przerwy powrócił na trenerską ławkę. – Cieszę się, że trafiłem na ten zespół, cieszę się, że trafiłem na tą grupę zawodników, bo miałem rózne zespoły ligowe, ale z tym zespołem pracuje mi się fantastycznie. Jestem zbudowany skromnością i pracowitością tych zawodników. I myślę, że jeszcze dużo możemy osiągnąć.
W najbliższy piątek bytomianie podejmą ŁKS Łódź, tydzień później Piasta Gliwice i wydaje się, że oba te spotkania Polonia powinna wygrać.