Bez taryfy ulgowej

Dla taksówkarzy spawa jest jasna. Więcej taksówek, to mniejszy zysk. Nieco inaczej kalkulują katowiccy radni. Jak twierdzi Adam Warzecha, przewodniczący gdpodarki komunalnej Rady Miasta Katowic: ekonomicznie pomysł zwiększenia limitu wydawanych przez miasto licencji taksówkowych jest prawidłowy.
W przyszłym roku ma być ich dodatkowe pół tysiąca. Teoretycznie, gdyby wszystkie zostały wykorzystane, liczba taksówek na ulicach miasta wzrosłaby z około 900 do prawie półtora tysiąca. Obecnie na jedną taksówkę w Katowicach przypada 383 mieszkańców. Dla porównania w Poznaniu na jedną taryfę przypada niespełna 200 osób, w Krakowie 211, a w Częstochowie 340. – Jasną jest sprawą, że zwiększenie liczby taksówek, czyli pojazdów powinno przełożyć się również na większą konkurencję pomiędzy taksówkarzami i w efekcie tego mamy nadzieję dojdzie do obniżenia cen – uważa Warzecha.
Ceny nie spadną, zmniejszy się za to liczba kursów i nasze zarobki – argumentują kierowcy. – W ubiegłym roku udzielonych zostało 171 licencji. Ceny się nie zmieniły, cena jest ukształtowana w zależności od kosztów, które każdy jeden taksówkarz ponosi – wyjaśnia Leonard Kubica, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego.
Ale zdaniem urzędników, koszty to nie wszystko. – Jakoś chyba oni tkwią w tej historii jeszcze – stwierdza Barbara Żmidzińska, naczelnik wydziału komunikacji UM w Katowicach. W historii, w której to taksówkarz był panem, a klienci na wolny kurs musieli cierpliwie czekać. – Ze strony taksówkarzy nie wszystko jest robione, to co można zrobić. Po pierwsze, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, po wtóre, żeby zadbać o ceny, po trzecie, żeby zadbać również o przyjazność dla użytkowników – dodaje Żmidzińska.
Bardziej przyjaznego traktowania, ale przez radnych, domagają się z kolei taksówkarze. – Jak my nie uporządkujemy rynku taksówkowego jako zrzeszenie, to oni nam w przyszłym roku znowu dołożą. Przepraszam, jakiś szantaż polityczny czy co? – denerwuje się Kubica.
Co ciekawe nie wszyscy właściciele taksówek do pomysłu zwiększenia liczby licencji podchodzą w ten sam sposób. – To szansa dla wszystkich, żeby konkurencja wolna zwyciężyła nad jakimiś koncesjami i temu podobnymi sposobami na koncesjonowanie działalności gospodarczej – uważa Wit Kurzac, Sawa Taxi.
Już niedługo te ograniczenia mogą zniknąć. Senatorowie chcą tak zmienić ustawę o transporcie drogowym, żeby gminy nie musiały już określać liczby taksówek. Dopóki jednak radni mają coś do powiedzenia, nie zamierzają mieć dla taksówkarzy taryfy ulgowej.