Przeciw ustawom

Petardy, gwiady i okrzyki – tak wyglądał poranek w Warszawie. Protestowali między innymi nauczyciele, kolejarze, pielęgniarki. Zjednoczyła ich wspólna sprawa. Ustawa o emeryturach pomostowych. Jeśli ustawa zostanie przegłosowana w sejmie, trafi na biurko Lecha Kaczyńskiego i od niego będzie zależało, czy ponad osiemset tysięcy osób straci prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę.
Rafał Zawiślak, jest nauczycielem od dziewięciu lat. Pracę z młodzieżą wybrał świadomie, ale obawia się, że gdy będzie musiał pracować do sześćdziesiątego piątego roku życia, może po prostu nie dać rady. – Zmieniają się obyczaje, zwiększa się swoboda w podejściu ucznia do nauczyciela. Trudno powiedzieć jak ja będę reagował za tych lat trzydzieści – mówi Zawiślak, nauczyciel.
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej wcześniejszego odejścia na emeryturę nauczycielom obiecać nie mogą. Jak mówią, mają inny, lepszy pomysł. – Zachęcić ich do tego, by byli aktywni zawodowo, radykalnie podnosząc wynagrodzenie tak, aby wykonywanie tego zawodu w sposób aktywny, dawało satysfakcję – uważa Grzegorz Dolniak, poseł PO.
Zmiana ustawy uderzyłaby też w pielęgniarki. A zdaniem Beaty Antkowiak, pracującej w zawodzie od piętnastu lat – czym pielęgniarka starsza, tym mniej jest sprawna i efektywna. – Jeżeli już się dochodzi do wieku pięćdziesięciu, sześćdziesięciu lat, naprawdę. My jesteśmy bardzo odpowiedzialnymi pielęgniarkami, zawód nasz jest bardzo odpowiedzialny, mamy do czynienia z człowiekiem, z człowiekiem chorym, starszym, cierpiącym – mówi Antkowiak, pielęgniarka.
Na pewno cierpieli – z powodu demonstracji – warszawiacy. Cierpią też rządzący, bo muszą rozwiązać poważny problem. Tymczasem związkowcy zapowiadają długą walkę o swoje. – Ten rząd pokazuje, że jest bardzo słaby i jeżeli będzie zjednoczenie związków zawodowych, to niewątpliwie wygramy – stwierdza Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ “Sierpień ’80”.
Być może walkę z rządem o emerytury pomostowe związkowcy wygrają, ale jak podkreśla ekonomista Andrzej Barczak, będzie to tylko zwycięstwo pozorne. – Związki zawodowe często przesadzają i uderzając w budżet, uderzają w państwo jako takie. Nie w premiera, ministra, bo oni są, potem ich nie będzie, ale w państwo jako takie – wyjaśnia Barczak, ekonomista.
Gdy ustawa trafi na biurko prezydenta Lecha Kaczyńskiego, sam zainteresowany jeszcze nie wie co zrobi, zapewnia jednak, że zdecyduje się szybko.
Czas ucieka, a górnicze związki zawodowe już zgłosiły gotowość do strajku generalnego, natomiast kolejarze zapowiedzieli na 9 grudnia kolejną akcję protestacyjną. Będzie na pewno głośno i na ulicach, i o związkowcach. Pozostaje pytanie, jakie będzie rozwiązanie emerytalnego problemu?