Region

Historia mysłowickiego rocka

Tym razem Artur Rojek i jego kompania nie wśród kwiatów, za to w blasku fleszy obok i jako eksponaty. A eksponaty to nie byle jakie. – Widzę tutaj trochę Lali. Widzę w tych rysach twarzy gdzieś tutaj. Ja to widzę z prawej strony jest diabeł z lewej anioł, bo ja mam podwójna twarz jakby ktoś chciał wiedzieć – mówi Wojciech ”Lala” Kuderski, perkusista Myslovitz.

Tyle, że ta druga nieco bardziej krucha bo z gipsu. W mysłowickim muzeum od dziś poznać można historię mysłowickiego rocka. Historia ta od wielu już lat kojarzona jest z zespołem Myslovitz. Stąd pomysł na gipsową ekspozycję w mysłowickim muzeum. Jej autorem jest Maciej Kot, który blisko cztery miesiące pracował nad finalnym efektem. Łatwo nie było. – Marudzili, niektórzy bardziej, niektórzy mniej. Była to bardzo ciekawa zabawa, dla niektórych to nie była zabawa, to aż strach, to się akurat działo, niektórzy bali się o cerę.

Zdaniem fanów ta piątka jak nikt inny zasłużyła sobie na własne miejsce w muzeum. – Myślę, że bardzo fajna inicjatywa, takie wyróżnienie dla zespołu, który jakby nie było jest wizytówką tego miasta i od niego się wszystko zaczęło – uważa Anna Sorek. Kulturotwórczą rolę Myslovitz docenia także dziennikarz muzyczny, Marcin Zasada. Za to robienia z muzyków eksponatów już nie. – Troche pachnie to takim kulturowym bałwochwalstwem. Pamiętajmy, że z gabinetów figur woskowych jest bardzo blisko do domu woskowych ciał, a tam nie było przyjemnie.

Sami muzycy pomysł traktują z przymrużeniem oka. – Nie należy tego traktować całkiem serio, takie jest założenie, więc nie jest to dla mnie żaden obciach, nie jest to nadmierna powaga, po prostu jakiś sympatyczny element tego przedsięwzięcia – dodał Artur Rojek, wokalista zespołu. Przedsięwzięcia, które ma otworzyć drzwi wszystkim mysłowickim twórcom. – Jest to przedziwne miejsce, przedziwni ludzie, wspaniali ludzie w Mysłowicach, uwarunkowane jest to historycznie i Ci ludzie tworzą nowatorskie rzeczy – tłumaczy Adam Plackowski, Muzeum Miejskie w Mysłowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zwłaszcza te muzyczne, bo na tej mapie Mysłowice zaznaczają się bardzo mocno. Tak właśnie brzmi historia mysłowickiego rocka, niebawem będzie można także jej posmakować, bo pomysłodawcy tej wystawy myślą już o kolejnej, tyle, że z czekolady.

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button