System na ratunek

Pogotowie ratunkowe Katowice. Co panią boli? Takie pytanie już niedługo nie będzie konieczne. Przynajmniej w stosunku do osób, które zarejestrują się w tworzoym właśnie systemie powiadamiania ratunkowego dla niepełnosprawnych. – Każda osoba, która wybierze odpowiedni numer, dedykowany własnie pod ten moduł, będzie miał natychmiast dyspozytor wszystkie dane tej osoby. Na co ta osoba choruje, jakie zażywa leki, kto jest jej opiekunem prawnym – tłumaczy Andrzej Kotuła, kierownik Miejskiego Centrum Ratownictwa w Katowicach. A wszystko dzięki wypełnieniu ankiety, którą można znaleźć m.in. na stronie internetowej urzędu miasta. Ankietę będą też roznosić pracownicy MOPS-u. – Myśleliśmy o osobach niepełnosprawnych. Natomiast na pewno osoby starsze, leżące, obłożnie chore też mogą przystąpić. Nie będzie tutaj żadnych ograniczeń. Jest to system całkowicie bezpłatny – wyjaśnia Małgorzata Moryń-Trzęsimiech, naczelnik wydziału polityki społecznej UM Katowice.
I bardzo potrzebny – przekonuą Ci, dla których dokładna informacja o pacjencie jest podstawą udzielenia szybkiej pomocy. – Osoby niepełnosprawne, cierpiące na jakieś choroby zazwyczaj zgłaszaja się z tych samych, powtarzlnych powodów. W związku z tym przyspieszy to na pewno czas naszej reakcji, ponieważ rozpoznanie będzie mozna postawić dużo szybciej – mówi Jacek Czapla, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach. Dla Artura Kacprzaka znalezienie się w systemie powiadamiania ratunkowego będzie oznaczało jedno – większe poczucie bezpieczeństwa. – Nie jestem w stanie przewidzieć co mnie może spotkać jutro, pojutrze. Także uważam, że to jest jak najbardziej korzystne i życzyłbym sobie żeby to najszybciej zaczęło sprawnie działać.
Podobny system od roku działa sprawnie w Mysłowicach. Osoby, które znajdują się w tutejszej bazie danych, mogą wzywać pomoc sms-ami albo przez gagu-gadu. – Wystarczy kropka i ja oddzwaniam i pytam: co się dzieje? A często dzieje się źle i konieczna jest natychmiastowa interwencja. – Mamy tutaj osoby z udarem mózgu, z innymi chorobami, które uniemożliwiają im ten kontakt z nami. Wieć my już omijamy drogę wywiadu, niejednoktornie bardzo utrudnionego właśnie przez ich chorobę – powiedziała Regina Ślęzak, dyspozytor medyczny w CPR w Mysłowicach.
I dokładnie tak samo ma być w Katowicach.