Region

Prezydenci czytali dzieciom

Choć w nietypowych nakryciach głowy. To jak zawsze wśród powszechnej aprobaty wujek Piotrek i wujek Andrzej dwa lata przed wyborami zaczęli opowiadać bajki. Każdy z prezydentów na swój sposób chciał zaciekawić wymagającą publiczność. Jeden strasząc przyszły elektorat. – W okolicy panował głód, ludzie nie mieli co jeść, a o słodyczach nawet nie mogli marzyć – mówił Piotr Uszok, prezydent Katowic. Drugi przekonując do swoich proekologicznych poglądów. – Kukuryku, dlaczego płaczesz zajączku – czytał Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej.

Lecz powodów do łez nie było. Bo obaj panowie ze słowem pisanym podobno radzili sobie świetnie. Bo słowo: dzieci w Mikołaja jest przecież najważniejsze.

Dzieciom bardziej przypadła do gustu bajka prezydenta Rudy Śląskiej. Być może dlatego, że gdy prezydent Andrzej Stania czytał śpiewająco… No, prawie śpiewająco. Tym czasem Piotr Uszok wybrał chyba zbyt smutny repertuar. – Chodź ze mną, a już nigdy nie zaznasz głodu ani zimna. Dziewczynka objęła babcię i mocno poszybowały wysoko, wysoko do krainy wiecznego szczęścia – czytał Uszok.

Lecz ponoć wymowa obu panów notuje loty znacznie niższe… Jak twierdzi logopeda wymowa prezydenta Andrzeja Stani jest lepiej prowadzona melodycznie. A tej artystycznej nuty brakuje ponoć prezydentowi Uszokowi. – Prezentuje taką strategię przeciągania niektórych wyrazów i stwarza to wrażenie niekoniecznie operowania akcentem logicznym, czy też emocjonalnym, ale bardziej akcentem proceduralnym – uważa Ewa Otryl.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo wiadomo, że procedura, nawet po godzinach, rzecz święta.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button