Rzadko się zdarza, żeby do zatrzymania poszukiwanego policjanci musieli wzywać strażaków. Tak było dzisiaj rano w Rybniku. Mężczyzna chyba wiedział, kto puka do drzwi, bo od razu schował się… na dachu!
Marihuana dostępna na Śląsku! W których aptekach ją znajdziecie?
Do niecodziennej sytuacji doszło dzisiaj w Rybniku. Rano policjanci pojechali zatrzymać 42-latka, który był poszukiwany listem gończym. Kiedy policjanci przyjechali na posesję, usłyszeli hałas dobiegający z domu. Okazało się, że poszukiwany mężczyzna prawdopodobnie domyślił się, kto przyjechał „złożyć mu wizytę” i uciekł na dach budynku.
Siedząc na kominie krzyczał, że nie zejdzie na dół. Policjantom nie zostało nic innego jak dom otoczyć, a na miejsce wezwać strażaków. Oprócz zastępów straży pożarnej na miejsce przyjechała kolejna grupa policjantów, żeby z desperatem negocjować.
Mężczyzna na dachu przy ul. Rudzkiej. Na miejscu straż, policja, pogotowie
Opublikowany przez Rybnik.com.pl Czwartek, 24 stycznia 2019
Stróże prawa weszli na dach, gdzie wysłuchali 42-latka i nakłaniali go do zejścia z dachu. Na szczęście nie trzeba było korzystać ani z przymusu ani ze skokochronu. Mężczyzna zmiękł i zszedł na dół. Natychmiast zajęli się nim policjanci i załoga pogotowia ratunkowego.
(źr: WZ/KWP Katowice)