Kategorie

Stanisław Oślizło: Mamy powody do dumy

Wojciech Kania: Panie Stanisławie Górnik zapisał piękne- rzec można- złote litery w historii polskiej piłki. W niedzielę piękna uroczystość (Górnik Zabrze świętuje 60-lecie przyp. red.). Co według Pana jest największym osiągnięciem Górnika na przestrzeni tych lat?

Stanisław Oślizło: Piękne jest to, że mamy się czym chwalić wszak od momentu powstania Górnik zdobył 14 tytułów mistrza kraju, sześciokrotnie zdobył Puchar Polski, uczestniczył w finale Pucharu Zdobywców Pucharu, triumfował w Super Pucharze Polski. Dziś jesteśmy trochę biedniejsi o sukcesy sportowe, niemniej na pewno na przestrzeni tych 60-lat mamy powody do dumy.

W niedzielę oprócz gali w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca otwarcie boiska „Orlik”- boiska, którego Pan będzie honorowym patronem. Zresztą nie ma co ukrywać jest Pan jedną z legend Górnika, jakie inne postaci będą na niedzielnej gali?

Wysłaliśmy zaproszenia do wszystkich zawodników, którzy tworzyli, a nie tylko tworzą historię Górnika Zabrze. Na pewno zjawi się Lubański, na pewno będzie Gorgoń, nie mówiąc o piłkarzach, którzy mieszkają w kraju: Kostka, Anczok, Banaś i wiele, wiele innych… no i moja skromna osoba.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Otworzone zostanie również muzeum Górnika do którego Pan zdaje się podarował „Złote buty”?

Tak, oprócz tych, które są tutaj w budynku klubu sportowego Górnik Zabrze, kierownictwo muzeum poprosiło byłych piłkarzy , czy by nie wyeksponowali, nie wypożyczyli tych trofeów, które mają w swoim posiadaniu… nie mogłem odmówić!

Skoro o historii mowa, to jaki mecz najbardziej wspomina Pan z całej przygody z Górnikiem?

Oj jest ich co niemiara. Dla mnie wielkim przeżyciem był debiut Górnika w europejskich pucharach, to był 1961rok. Słynny mistrz Anglii Tottenham, Stadion Śląski, prawie nadkomplet publiczności, wspaniała gra Górnika Zabrze… Później wiadomo historia zatoczyła taki krąg, że Górnik szedł jak burza i spotkaliśmy się w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharu z Romą, horror, 3 spotkania: Rzym, Chorzów, Strasbourg i losowanie wygrane przeze mnie (uśmiech). Wreszcie finał z Manchesterem City. To jedno z tych spotkań, które najbardziej utkwiły, które nie tylko najbardziej pamiętają moi koledzy, ja osobiście, ale i kibice Górnika Zabrze.

Stanisław Oślizło- kultowa postać przy Roosvelta jednak zdaje się był taki moment , gdy niewiele brakowało, a trafiłby Pan na… Cichą i grał w Ruchu, to prawda?

Były takie pierwsze kroki, gdy postanowiłem, że będę piłkarzem i pierwsze kroki skierowałem do Ruchu Chorzów, ale tam nie poszło tak jak powinno i skierowałem moje kroki do Górnika Zabrze. Tutaj bardzo dobrze się czułem, udoskonaliłem swoje rzemiosło piłkarskie, szybko awansowałem do kadry narodowej, zostałem kapitanem Górnika do końca swojej kariery w 1973 roku.

Wielu żartuje, że na gali będzie tyle legend, tyle gwiazd, że… nie powinno być tam współczesnych zawodników Górnika- niejako za karę (uśmiech)?

Nie oceniajmy ich tak krytycznie- robią co mogą. Akurat weszli w jakiś dołek bardziej psychiczny, niż fizyczny. Z tego wzięły się przegrane spotkania, a jak się przegrywa, nie zdobywa się punktów, to ten stres narasta! Te emocje nieprzyjemne, negatywne- one rosną i nie ma tego luzu, który nieraz jest w sporcie bardzo potrzebny, ale myślę, że to historia! Dzisiaj jesteśmy już na etapie nowych rozważań, nowych przymiarek, nowego okresu przygotowawczego, który drużyna odbędzie dwukrotnie za granicą w Tunezji i na Cyprze, a z tego nasuwa się wniosek, że powinno być lepiej na wiosnę.

Był pan obrońcą. Widzi pan jakiegoś swojego następcę w Górniku, a może w reprezentacji?

O reprezentacji nie chciałbym się wypowiadać, bo nie znam tych młodych ludzi, których powołuje Leo Beenhakker do kadry. A jeśli chodzi o Górnika to duże nadzieje wiążę jednak z Danchem. Przed nim widzę dużą karierę, ale to nie znaczy, że nie ma pracować- jeszcze wiele musi się nauczyć!

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button