Bolesna rocznica

Dwudziesty siódmy raz, ale tym razem bez głowy państwa i szefa rządu upamiętniono ofiary pacyfikacji Kopalni “Wujek”.
Mąż Renaty Gnidy, która przyjeżdża do Katowic co roku z Niemiec podczas pacyfikacji kopalni został kilkukrotnie postrzelony w głowę. Zmarł po dwóch tygodniach. Do dzisiaj, mimo, że minęło dwadzieścia siedem lat, jego żona nie doczekała się najmniejszego odszkodowania za śmierć męża. Za tą sytuację obwinia polityków. – Obiecują, ale do tej pory jeszcze nic nie doszło do skutku. Obiecują na dzisiaj, że coś będzie, ale czy będzie? – nie wiadomo – mówi Renata Gnida, wdowa po zabitym górniku.
Wiadomo jednak, że sprawa odszkodowań dla rodzin poległych górników powinna być już dawno rozwiązana. Na znak protestu organizatorzy uroczystości nie zaprosili najważniejszych osób w państwie. Stanisław Płatek jeden z przywódców strajku na kopalni Wujek tłumaczy, że nie ma po co. – Różni przedstawiciele różnych szczebli rządowych, składali tu obietnice mówiące o zadośćuczynieniu dla rodzin tych, którzy zginęli, no ale to jest tylko w sferze obietnic – stwierdza Płatek.
Dziś obietnic nie było. Nie było też żadnego przedstawiciela rządu. Do Katowic przyjechała jedynie pochodząca ze Śląska, doradczyni prezydenta Polski. Przyznaje, że kwestie odszkodowań powinny być załatwione – ponad politycznymi podziałami. – Powinno być to załatwione już dawno, nieważne jaka opcja polityczna rządzi, to powinno być już dawno załatwione. To jest chyba zobowiązanie nie tylko rządów poszczególnych, ale całego społeczeństwa dla rodzin tych górników, którzy tu stracili życie – uważa Bożena Borys-Szopa, doradca prezydenta RP.
Jerzy Wartak, który za uczestnictwo w strajku na Kopalni “Wujek” trafił do więzienia podkreśla jednak, że prezydenci bywali już tutaj kilkakrotnie. Jednak natychmiast po wyjeździe ze Śląska, każdy prezydent o tym co obiecywali rodzinom – zapominał. – Jakąś dziwną amnezję mają, jeśli idzie o obietnice w stosunku do rodzin moich kolegów, którzy tutaj zginęli i nie umieją zrealizować tych wszystkich obietnic – wyznaje Wartak.
W odpowiedzi na te zarzuty, rząd przyjął niedawno projekt ustawy, która przewiduje pięćdziesięciotysięczne odszkodowania dla rodzin ofiar. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy te pieniądze do tych rodzin trafią.
Podczas mszy w intencji poległych górników, metropolita katowicki, arcybiskup Damian Zimoń, podkreślił, że ta ofiara z życia górników – nie poszła na marne. – Był to milowy krok ku wolności na polskiej ziemi, ale nie tylko, był to krok w postrzeganiu godności każdego człowieka – mówił arcybiskup Zimoń.
Milowym krokiem w stosunkach między rodzinami poległych górników a politykami może być szybkie przyjęcie ustawy i wypłata odszkodowań. W przeciwnym wypadku polityków z pierwszych stron gazet na obchodach rocznicy pacyfikacji Kopalni “Wujek” długo nie zobaczymy.