USK Praga 69-64 Lotos
USK: Sonja Kireta 18, Katerina Elhotova 17, Lindsay Whalen 17, Michaela Ferancikova 9, Swin Cash 8, Evanthia Maltsi 1, Tereza Peckova 0, Katerina Bartonova 0.
Lotos PKO BP: Alana Beard 20, Ivana Matović 17, Emilija Podrug 8, Monique Currie 8, Jekaterina Snicyna 5, Natalia Marszanka 4, Magdalena Leciejewska 2, Paulina Pawlak 0.
Gdynianki w pierwszym meczu na własnym parkiecie pokonały zespół ze stolicy Czech 71:57 i tej kilkunastopunktowej przewagi broniły nad Wełtawą. Porażka różnicą pięciu punktów dała gdyniankom trzecie miejsce, a to oznacza, że w 1/8 finału ich rywalem będzie druga drużyna grupy D – Fenerbahce Stambuł.
W kameralnej sali w Pradze, mieszczącej jedynie 650 osób, głośniejszą, choć mniej liczną grupę stanowili kibice z Polski, którzy wspierali gdynianki przez 40 minut z niemalejącym entuzjazmem.
Czeszki rozpoczęły mecz od prowadzenia 4:0, jednak wicemistrzynie Polski – głównie dzięki skutecznej grze Alany Beard i Ivany Matović – nie pozwoliły im na powiększanie przewagi. Gdynianki na krótko objęły prowadzenie (10:8 w 6. minucie), jednak pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem remisowym 16:16.
Początek drugiej kwarty to okres słabej skuteczności zawodniczek Lotosu, za to rywalki zdobyły siedem punktów z rzędu. Po czasie wziętym przez trenera Jacka Winnickiego gdynianki zaczęły trafiać do kosza.
Dzięki Alanie Beard Lotos PKO BP w 18. minucie uzyskał prowadzenie 28:27, 30:27, ale po dwóch kwartach był remis (33:33). Jeszcze gorzej gdynianki rozpoczęły trzecią kwartę. Przegrały kilka pierwszych minut drugiej połowy 0:11. Koszykarkom z Polski wyraźnie brakowało skuteczności, zwłaszcza w rzutach za trzy punkty.
Dobrą partie w tej części meczu rozgrywała skrzydłowa USK Lindsay Whalen, która raz za razem trafiała do gdyńskiego kosza. Wicemistrzynie Polski “obudziły się” pod koniec trzeciej kwarty i po rzucie za 3 pkt Snicyny zniwelowały straty do 10 punktów (47:57).
Udana pogoń wicemistrzyń Polski trwała do końca czwartej kwarty – w 37. minucie koszykarki USK wygrywały tylko 63:62, ale ostatecznie gdyniankom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
“To taka zwycięska porażka, bo wiemy, że z trzeciego miejsca wchodzimy dalej. Przespałyśmy trzecią kwartę, nie radziłyśmy sobie ze strefą ale wróciłyśmy do gry. Najważniejsze, że przegrałyśmy minus 5, a nie różnica 14 punktów. Fenerbahce to oczywiście łatwiejszy rywal od Spartaka. Myślę, że przeciwnik z Turcji jest do ogrania, ale musimy się odpowiednio skoncentrować i przygotować ” – powiedziała Natalia Marszanka.
“Graliśmy tak, aby wygrać to spotkanie w końcówce. Kiedy wynik oscylował wokół remisu robiliśmy wszystko, aby nie doprowadzić do dogrywki. Nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę przewagi z Gdyni. Graliśmy falami, ta pierwsza część była dobra, nawet bardzo dobra. W końcówce pierwszej połowy niepotrzebnie straciliśmy przewagę, a fatalne pierwsze minuty trzeciej kwarty, które mogły nas bardzo wiele kosztować. Dziewczyny jednak otrząsnęły się z tego” – powiedział po meczu trener Lotosu PKO BP Jacek Winnicki.