Dobre bo (wszech)polskie

Można sprawdzać ceny, porównywać opakowania, ale cel jest jeden. Wybór ze sklepowych półek, dobrej polskiej żywności. Bo polska żywność, to dobra żywność – nawet, gdy najzdrowsza nie jest. Bo według młodych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, nasze – polskie jedzenie, oprócz walorów smakowych, ma też, czy tego chcemy czy nie, wpływ na nasze codzienne życie. Patriotyzm konsumencki ma duże znaczenie dla gospodarki, dla zmniejszenia bezrobocia, także jest on ważnym elementem, w funkcjonowaniu rodzimej gospodarki. – tłumaczy Daria Łatkowska, prezes Koła Młodzieży Wszechpolskiej w Katowicach. A rodzima gospodarka, w szczególności przed świętami funkcjonuje bez zarzutu. Nawet między sklepowymi półkami można zobaczyć postawy patriotyczne. Danuta Czapla, nie wyobraża sobie, żeby na jej stole wylądowały inne niż polskie produkty. I dziwi się, że nie wszyscy idą w jej ślady: Czemu mamy nie popierać naszego? Także uważam, że w końcu nasze towary są, no dobre, i trzeba je promować, nie? Także w każdym bądź razie ja kupuję to co polskie.
A to co polskie ma swoją wartość. Nie tylko nad Wisłą. Każdy w zasadzie każdy Anglik w 90% wie, co to sa ogórki kiszone, kapusta kiszona, czy polska kiełbasa, no wódka oczywiście, czy inne nasze takie hity eksportowe. – mówi Krzysztof Nowak, sklep z polską żywnością w Londynie. W Anglii wiedzą, co dobrego jest z Polski, a Polsce coraz więcej osób daje się jednak skusić na artykuły nie polskiego pochodzenia. Katarzyny Górzyczyńskiej nie interesuje czy dany produkt jest z Polski, Rosji, czy Stanów Zjednoczonych. Najważniejszy jest smak, i oczywiście cena: Nie zwracam uwagi na opakowanie, i nie wiem czy to sa produkty polskie i zagraniczne, po prostu dla mnie liczy się jakość.
Na razie jednak i produkty polskie i zagraniczne, przewyższają jakością…pikiety nawołujące do kupowania rodzimych produktów. Ta w Katowicach, przyciągnęła zaledwie kilka osób. Jak się jednak okazuje przeciwników i zwolenników polskiej żywności może pogodzić…doświadczenie przy kuchennym piecu. Sabina Stychno, z Koła Gospodyń Wiejskich, nie jedną potrawę w życiu ugotowała i żadnej kuchennej pracy się nie boi. Doskonale wie jakie produkty wybrać, żeby było zdrowo i smacznie: Wszystko swoje się robi, pieczemy, gotujemy, wszystko swoje, warzywa to są wszystko swoje, bo to jest na wsi, także nam nic nie potrzeba kupować. Jednak w mieście kupować trzeba, czasem nawet za dużo. I żadne przekonywania nad wyższością polskiego nad nie polskim jedzeniem nie pomoga. Wystarczy – ZDROWY rozsądek.