Moja misja w prokuraturze

Choć film z prezydentem Mysłowic Grzegorzem Osyrą na okładce miał promować miasto, znacznie głośniej zrobiło się o nim samym. Teraz robi się głośniej o tych, którzy za jego powstanie byli odpowiedzialni. – Nie jestem przestępcą. Nie popełniłam żadnego przestępstwa i jestem przekonana o swojej niewinności – mówi Ewelina Muzyk-Dzieża, sekretarz Mysłowic.
Zastrzeżenia co do niewinności pani sekretarz ma za to prokuratura. Ewelina Muzyk-Dzieża, razem z dziesięcioma innymi osobami od kilku miesięcy była przesłuchiwana w prokuraturze. Jako pierwsza ze świadka stała się podejrzaną. – Przepis mówi o przekroczeniu obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla siebie lub innych osób – wyjaśnia prok. Daniel Hetmańczyk, Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich.
A przekroczyć miała w momencie wydania decyzji o zapłaceniu za film “Moja misja” z kieszeni podatnika. Wśród osób przesłuchiwanych w tej sprawie był też prezydent Grzegorz Osyra – współtwórca zarówno filmu “Moja misja” jak i całego zamieszania.
Autorzy scenariusza wytykali przeciwnikom politycznym nie tylko problemy ze zdrowiem, ale i ortografią.
Takich życzeń radny Jacent pani sekretarz składać nie zamierza. Razem z innymi radnymi opozycji mówi jednak dość. – Osoba, która wydała decyzję, czy podjęła decyzję o wydaniu takiego filmu, ma zarzuty prokuratorskie. W związku z tym, nie powinna być sekretarzem miasta Mysłowic. Tak jak prezydentem miasta nie powinien być oskarżony Grzegorz Osyra – uważa Daniel Jacent, radny opozycji.
Oskarżony o składanie fałszywych zeznań. I choć “Moja misja” to misja Grzegorza Osyry – prezydent nie chciał dzisiaj rozmawiać o działaniach prokuratury.
Więcej do powiedzenia ma Marek Helbin, były współpracownik – i obecny sąsiad Osyry na ławie oskarżonych w procesie o składanie fałszywych zeznań. – Osyra jest małym człowiekiem. Dosłownie i w przenośni. Nie jest dżentelmenem chowając się teraz za plecy pani sekretarz miasta – stwierdza Helbin.
Prokuratura będzie przesłuchiwać jeszcze kolejnych świadków. Do końca stycznia będzie wiadomo, czy ktoś jeszcze odpowie za mysłowicką “Misję”.