Noga: na M.Św. wyższy poziom niż na IO
“Od lat poziom na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce jest znacznie wyższy niż na olimpiadzie. Zawodnicy na igrzyska “czyszczą” się z dopingu. Tam jest kontrola na znacznie wyższym poziomie i sportowcy się po prostu boją” – tłumaczył wychowanek Karola Szynola.
Dlatego awans do finału w Berlinie uzna już za sukces. Z obecnym trenerem Andrzejem Radiukiem nie planują dużych zmian w cyklu przygotowawczym.
“Przygotowuję się do sezonu tak jak co roku. Nie zmieniamy zbyt wiele. Na okres sylwestrowy wyjeżdżamy na dziesięć dni do Spały, na pewno pojedziemy też w góry. To będzie już mój szósty sylwester w Spale. W marcu jadę do Wisły, w kwietniu gdzieś na Półwysep Iberyjski. Potem już stopniowo będę wchodził w sezon, który prawdopodobnie rozpocznę na koniec maja” – opowiadał mistrz świata i Europy juniorów.
Noga za swojego największego rywala w przyszłym roku uważa rekordzistę świata i mistrza olimpijskiego Kubańczyka Dayrona Roblesa. Na miejscu Chińczyka Liu Xianga, który w grudniu przeszedł operację achillesa w ogóle, nie zdecydowałby się na starty.
“Robles będzie na pewno bardzo mocny. To zawodnik, który jeszcze nie pokazał na co go tak naprawdę stać. Co do Xianga mam wątpliwości, czy uda mu się w tak krótkim czasie wrócić do poprzedniej dyspozycji. Z drugiej strony medycyna i odnowa biologiczna stoją obecnie na bardzo wysokim poziomie. Jeśli jednak faktycznie się okaże, że przez najbliższe pół roku nie będzie mógł ćwiczyć w kolcach, to zastanowiłbym się, czy w ogóle warto stanąć do rywalizacji” – powiedział rekordzista świata juniorów.
Noga był w pekińskich igrzyskach najmłodszym lekkoatletą w 68-osobowej polskiej ekipie i jako jeden z dwunastu znalazł się w finale.
“Sekret moich sukcesów tkwi w pozytywnym myśleniu i odpowiednim nastawieniu do treningów, zawodów i życia” – zdradził.
W ostatnim okresie wiele się w jego życiu zmieniło. Decydująca była przeprowadzka z Raciborza do Warszawy.
“To była jedna z trudniejszych dla mnie decyzji w życiu. Nie miałem jednak wyboru. Jeżeli chciałem nadal się rozwijać musiałem znaleźć miejsce, gdzie miałbym do tego odpowiednie warunki i miałem szczęście. W stolicy trafiłem do bardzo dobrego trenera Andrzeja Radiuka, studiuję na Wyższej Szkole Turystyki i
Rekreacji. Nie muszę się o nic martwić” – zakończył Noga.