Region

Nietrafiony przetarg?

Tam gdzie Enion może, inni mają czerwone światło. To efekt jednego z pierwszych w regionie przetargów na dostawcę energii do miasta. Przetargu, który w Myszkowie rozbudził nadzieje na to, że będzie taniej. – Ludziom bardziej zależy, żeby mniej płacić, a nie jaka firma. Gdyby była od pana Kowalskiego, a za kw byłoby mało, to może być pan Kowalski, gdyby było od diabła, a miałby jeszcze taniej, mogłoby być od diabła – stwierdza Zbigniew Pompka.

Ale nie będzie ani od diabła, ani od Kowalskiego. Choć teoretycznie i Kowalski, i diabeł mogą w przetargu wziąć udział, jeśli oczywiście maja koncesję na sprzedaż energii. – Możemy zakupić energię od każdego, kto tą energią handluje, z tym, że związani jesteśmy miejscem – Myszków – zakład energetyczny, który istnieje – wyjaśnia Zbigniew Kaźmierczak, członek komisji przetargowej.

Urzędnicy z dystrybutorem związani są nie tylko miejscem, ale i surowymi zasadami, które sami sobie wyznaczyli. – Zamówienie przygotowaliśmy pod kątem udzielenia go na wykonanie usługi kompleksowej – mówi Andrzej Hango, kierownik wydziału infrastruktury miejskiej w Myszkowie.

Kompleksowej, czyli łączącej właściciela energetycznych sieci z tym, który prąd sprzedaje. A to czyni przetarg – przetargiem jednej firmy, bo dystrybutor w Myszkowie jest tylko jeden. – To jest naszą własnością, Enion S.A. zawsze, niezależnie od tego, kto będzie sprzedawał energię, to Enion będzie dystrybutorem – tłumaczy Ewa Groń.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dlatego inne firmy, które mogłyby stanąć do walki o myszkowskie gniazdka, nawet nie pojawiły się na starcie wyścigu. – Nasz zakład nie dystrybuuje energii na terenie Myszkowa, a oferta w tym zapytaniu opiewała na umowę kompleksową na sprzedaż i dystrybucję energii elektrycznej – przyznaje Ewa Pfutzner, Vattenfall.

Wolny rynek na całym świecie rządzi się swoimi prawami, a urzędnicy w Myszkowie swoimi… bo choć teoretycznie przetargiem otwarli się na wolny rynek, to praktycznie tym samym przetargiem zamknęli drzwi konkurencji Enionu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button