Jerzy Skucha nowym prezesem PZLA
Uprawnionych do głosowania było 101 osób, co znaczy, że Skucha już w pierwszej turze zdobył wymagającą przez statut PZLA połowę głosów plus jeden.
Jego kontrkandydatami byli wiceprezes PZLA Krzysztof Wolsztyński i dyrektor Biura Sport Miasta Stołecznego Warszawy Wiesław Wilczyński. Otrzymali oni odpowiednio 12 i 18 głosów.
Przez ostatnie dwanaście lat na stanowisku prezesa była siedmiokrotna medalistka olimpijska Irena Szewińska, która tym razem nie kandydowała.
Na początku zjazdu podważono poprawność wyboru delegatów w Dolnośląskim Związku Lekkiej Atletyki. W statucie PZLA widnieje zapis, że nie można przeprowadzać ich jawnie. Tak stało się jednak we Wrocławiu. Komisja Mandatowa, po zbadaniu całej sprawy ustaliła, że dziewięciu przedstawicieli z Dolnego Śląska zgodnie z prawem nie może uzyskać statutu delegata i doszło do głosowania w tej sprawie. 57 delegatów uznało, że mandaty przedstawicieli Dolnego Śląksa są ważne i zostali oni dopuszczeni do zjazdu.
Obecny na sali sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz przestrzegł, że “minister respektuje autonomie pozarządowych instytucji, ale muszą one być zgodne z prawem rządowym i związkowym. Jeśli pojawi się wniosek, że wybory zostały przeprowadzone nieprawidłowo, wtedy resort będzie musiał się tą
sprawą zająć”.
Po dwunastu latach ze stanowiskiem prezesa żegna się siedmiokrotna medalistka olimpijska Irena Szewińska, która jako “bardzo udane” określiła ostatnie czterolecie swoich rządów.
Skrytykowała natomiast telewizję publiczną. “Z Memoriału Kusocińskiego retransmisje były po północy i nie wiem kto to oglądał, a z największej imprezy lekkoatletycznej w kraju -mistrzostw świata juniorów w Bydgoszczy było tych relacji bardzo niewiele. Więcej pokazywały nawet media zagraniczne. Mam żal o to” – powiedziała Szewińska.
Zaapelowała również do obecnego na sali Giersza i nowego prezesa, by skupili się na problemie braku nowoczesnego stadionu lekkoatletycznego w Warszawie i zapewniła, że “będzie nadal propagować lekką atletykę na świecie i pomagać w jej rozwoju w Polsce”.
Największym aplauzem spośród zabierających głos w dyskusji został nagrodzony Bogdan Kociński z Opola, który najpierw określił się “przedstawicielem tzw. betonu”, po czym przeczytał treść ślubowania olimpijskiego zawodników z… 1939 roku.
Jako pierwszy podczas zjazdu zachwalał swoją kandydaturę Jerzy Skucha.
“Od najmłodszych lat jestem w lekkiej atletyce. Przez ostatnie cztery nie byłem jednak formalnie z nią związany, co pozwoliło mi na spojrzenie od zewnątrz na to, co się dzieje. Za namową środowiska lekkoatletycznego podjąłem decyzję, by kandydować na prezesa” – powiedział.
Za najważniejsze uważa zmiany w zakresie zarządzania i szkolenia, “by stało się ono bardziej nowoczesne. Ponadto chciałbym, by trenerzy uczestniczyli w dodatkowych szkoleniach, a imprezy lekkoatletyczne w naszym kraju nabrały jeszcze większego rozmachu” – dodał.
Drugi swoją prezentację przedstawił Wiesław Wilczyński, który na początku podkreślił, że chce być prezesem społecznym, “bo wtedy zachowuje się potrzebny do tego dystans. Celem mojej misji jest poprawa i wzmocnienie wizerunku PZLA, który w ostatnich latach został znacznie naruszony, a kluczem do rozwoju tej dyscypliny sportu jest współpraca z samorządami”.
Jako ostatni do mikrofonu podszedł Krzysztof Wolsztyński. “W życiu ważne są pasje, a moją jest lekka atletyka” – rozpoczął. “Związek musi być mocną marką, wiarygodnym partnerem, by zdobyć pozabudżetowe środki na organizację cyklu mityngów ogólnopolskich, które będą promowały dyscyplinę” – podkreślał.
Były wiceprezes PZLA dodał, że “należy rozpocząć aktywną współpracę z ministerstwem, by połączyć ideę boisk Orlik 2012 z dostosowaniem ich do treningów lekkoatletycznych”.
Po ogłoszeniu wyników jako głos zabrał nowy prezes. “To dla mnie ogromne wyróżnienie, satysfakcja i zadowolenie. Wiem, że czeka mnie ogrom pracy, ale wspólnymi siłami jestem pewien,
iż się uda”.