Część mieszkańców Pawłowic nie chce u siebie strefy ekonomicznej. Dziś protestowali w tej sprawie przez urzędem gminy.
Prowadzący siedzi w baranie. Gość niespodzianka! TOP 5 Silesia Flesz
-Myślę, że wiele może się zmienić jeśli zaistnieje tutaj strefa. Wiadomo, że przemysł, ale nie wiadomo jaki, bo to tajemnica władz. Obawiamy się niewiadomego – mówi Danuta Nowak, mieszkanka Pawłowic.
-W tym momencie nie ma żadnych obwarowań do tego, co mogłoby tutaj powstać. Głośno mówiono o eko-spalarni śmieci. Zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania można wybudować dosłownie wszystko – mówi Robert Gruca, mieszkaniec Pawłowic.
Chodzi dokładnie o działki niedaleko centrum gminy. Mieszkańcy chcą strefy, ale nie w tym miejscu. Władze gminy uspokajają, że na terenie strefy nie powinny pojawić się niewygodne dla mieszkańców inwestycje.
-Doświadczenie katowickiej strefy ekonomicznej, która działa 20 lat i cieszy się dobrą renomą jest gwarancją, że na terenach w Pawłowicach powstaną zakłady, które będą sprzyjały rozwojowi gminy ekonomicznemu i społecznemu – mówi Beata Cyganek, rzecznik prasowy Urząd Gminy Pawłowice.
Ale pewności nie ma. Dziś radni gminy Pawłowice nie zgodzili się na wyłączenie ze strefy ekonomicznej terenów zlokalizowanych w Pawłowicach. To zaledwie symboliczny krok, bo ostateczną decyzję i tak podejmuje w tej sprawie rada ministrów. Projekt uchwały poparło zaledwie dwóch radnych.
-Trzeba zmienić to, gdzie ta strefa mogłaby powstać. Są tereny zdegradowane przez szkody górnicze i można by znaleźć takie miejsca i przenieść strefę w te miejsca – mówi Grzegorz Cyrulik, radny gminy Pawłowice.
Spór ciągnie się od września ubiegłego roku – mieszkańcy chcą również zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, bo ten który obowiązuje pozwala wg mieszkańców na zbyt dużą swobodę na terenach strefy. Mieszkańcy zapowiadają referendum ws odwołania wójta – jeśli ten nie nie poprze ich postulatów.
autor: Monika Herman