Zmagania Jango Katowice z Grembachem Zgierz

Choć to nie słoneczne Rio, a chłodne Szopienice, to karnawałowy nastrój trwa tutaj od początku sezonu. Wszystko dzięki tym ludziom – futsalistom z Jango Katowice – lidera Ekstraklasy.
Taki nastrój Katowiczanie chcieli utrzymać w pierwszym meczu drugiej rundy z Grembachem Zgierz. Zaledwie po dwóch minutach sambę rozpoczął o dziwo… Czech Jan Janovsky. Póżniej dołączyli do niego Krzysztof Jasiński, Andre, Paweł Machura i nowy piłkarz Jango Ukrainiec Artem Kovalyov. Jango pozwoliło gościom tylko na dwa trafienia Michała Maciąga i na przerwę schodziło prowadząc 5:2.
Zgierzanie po przerwie strzelili 3 gole. Na 5 do 5 trafił Damian Radowicz. Mało tego czerwoną kartką ukarany został bramkarz Jango Tomasz Ulfik. Ponownie na prowadzenie wyprowadził katowiczan najbardziej doświadczony, kapitan Krzysztof Jasiński.
W końcówce spotkania Grembach wycofał bramkarza, to jednak poskutkowało stratą kolejnej bramki. Wynik na 7:5 ustalił inny nowy piłkarz Jango Brazylijczyk Douglas.
Karnawał w Szopienicach trwa nadal.