Region

Życie za życie

Sztuczna komora uratowała życie Krzysztofa Drozdowskiego trzy miesiące temu. – Zasłabłem i trzeba było mnie reanimować. Jak się obudziłem to byłem z tym cykajłem, że się tak wyrażę, czyli z komorami. Ile będzie czekać na nowe serce – nie wiadomo, bo na Śląsku tych, którzy chcą pomóc nawet po śmierci jest wciąż za mało. W tym roku nie było ani jednego przeszczepu, od połowy grudnia. Także dla Tadeusza Bujaka. 12 lat po pierwszym przeszczepie lekarze podarują mu trzecie życie. – Ja się pogodziłem z tym, że to się źle skończy. Ale w momencie, kiedy się ta szansa otworzyła, to człowiek natychmiast zyskuje. Chce się walczyć o to, żeby jednak dalej żyć na tej ziemi, a nie na tamtej.

Ale chęć życia jednych musi iść w parze z chęcią darowania życia przez innych. – Każdy zgłoszony dawca to jest szansa dla kilku, czasami nawet dla kilkunastu osób – nie tylko na poprawienie tej jakości życia, ale przeżycie w ogóle – mówi dr. n. med. Wojciech Saucha, koordynator transplantacyjny ”Poltransplant”. A tych na Śląsku wciąż brakuje. Organów trzeba szukać w całym kraju, bo o transplantacji wiedzą za mało i rodziny i lekarze. – Nie ma problemów, nie ma dyskusji takich jak u nas na temat transplantacji wydumanych, sięgania do problemów etycznych i wydumanych. Także jest to normalna procedura medyczna – uważa prof. dr hab. n. med. Lech Cierpka, Klinika Chir. Og. Nacz. i Transpl. SLAM.

Wokół, której narosło wiele mitów. Nieprawdziwych – przekonuje dziennikarz medyczny, Piotr Wróbel. – Zbyt dużo osób po prostu o tym wie, przez ręce zbyt wielu osób przechodzą te organy, by można było tutaj coś w tajemnicy zrobić. Bo w tak ekstremalnej medycynie miejsca na błędy nie ma. – To nie są chorzy. Ja nie bagatelizuję innych problemów, skręcona noga czy popularnie, czy kolokwialnie mówiąc, zwichnięta kostka, tylko to są chorzy, którzy walczą o każdy oddech – stwierdza dr n. med. Slawomir Zeglen, transplantolog, SCCS w Zabrzu.

Zwłaszcza, że na przeszczep czekają nawet trzy lata. Więcej szczęścia miał Edward Banach. Jako drugi w Polsce w miejsce dwóch chorych płuc zyskał jedno – zdrowe. – Nie czekałem ani dnia. To było tak szybko, że nie było czasu o tym mysleć nawet. Pewnie, że zawsze ten lęk troche jest. Ale żebym się panicznie bał, to nie, bo wiedziałem, że będę miał życie uratowane.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Taka pewność jest tym bardziej bezcenna, że podczas gdy na świecie na milion mieszkańców przypada nawet 50 dawców, w Polsce jest ich 13, a na Śląsku na przekazanie organów decyduje się około dziesięciu.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button