Region

Stulatka z Będzina

 Zapowiada, że w tym roku nie będzie zajmowała się ogródkiem, bo nie ma już sił. Wnuczka podsumowuje: – Głowa świetnie pracuje, ale nogi już nie chcą nosić. Mimo to w niedzielę była na mszy w jej intencji. A jeszcze dwa lata temu chodziła pieszo do „Reala” na zakupy. Pani Stefania czuje się w miarę dobrze, narzeka jedynie na słabe krążenie i ciężkie nogi. Nigdy nie leczyła się w szpitalu, nie paliła, ani nie lubiła alkoholu. Nie lubiła również tłustego jedzenia. I być może zamiłowanie do pracy i czynny tryb życia sprawia, że p. Stefania ma znakomitą pamięć. Pochodziła z rodziny, w której były jeszcze 2 siostry i 3 bracia. Jedna z sióstr dożyła 85 roku życia. Wychowywali się najpierw w domu na Gzichowie, potem mieszkała w domu nad Przemszą, Zawodziu, Zawalu i przy ul. Małachowskiego. Dobrze wspomina swoich rodziców, którzy byli wspaniali dla niej i rodzeństwa. – Z rodzeństwem trzymaliśmy się razem – mówi pani Stefania – Dbaliśmy się o siebie nawzajem… Czasami było ciężko, ale jakoś mijał rok za rokiem… Nigdy nie spodziewałam się, że dożyję aż 100 lat. Przeżyłam wiele – wcześnie owdowiałam, gdy zginął mąż pracujący w kopalni. Ale przetrwałam wszystko… Pani Stefania miała 3 dzieci i ma 3 wnuków raz 4 prawnuki. Opiekuje się nią wnuk, a sąsiedzi pomagają.

27 stycznia z wizytą u wiekowej mieszkanki był Radosław Baran, prezydent Będzina, który złożył serdeczne życzenia p. Stefani i długich lat spokojnego życia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button