Kategorie

Aleksander Wierietielny: Bardzo przyjemnie coś takiego oglądać

Wojciech Kania: Panie Trenerze w estońskim Otepaeae Justyna Kowalczyk odniosła czwarte w karierze zwycięstwo w Pucharze Świata. Jakie to dla Pana uczucie gdy podopieczna jako pierwsza mija linię mety?

Aleksander Wierietielny: Uczucie bardzo miłe (śmiech). Bardzo przyjemnie coś takiego oglądać, tym bardziej, że prowadziła prawie od samego początku i z kilometra na kilometr narastała jej przewaga nad rywalkami. Także bardzo miłe uczucie, bardzo fajne. Bieg hmm nie powiem by był lekki… Była bardzo ciężka trasa, było trudne smarowanie i zawodniczka to przeżywała, ale jakoś nam się udało to załatwić i narty świetnie jechały- dobrze trzymały na podbiegach i potrafiła dziewczyna walczyć mocno.

Jakie dalsze plany startowe przed- wydaje się- tą docelową imprezą jaką są Mistrzostwa Świata w Libercu?

Od poniedziałku jesteśmy w Rybińsku w Rosji. Tam 3 starty mamy i stamtąd przenosimy się do Włoch gdzie będzie takie krótkie zgrupowanie przed Mistrzostwami Świata. A przed samymi Mistrzostwami Świata jeszcze start we Włoszech i wyjeżdżamy do Liberca.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Powiedział Pan kiedyś takie zdanie: „Niech Justyna najpierw nauczy się wygrywać w Pucharach Świata, a później przyjdą olimpijskie sukcesy”. Obecnie trudno nie być optymistą skoro Justyna wygrywa na trasie w Vancouver. Możemy być chyba optymistami już nie tylko przed tegorocznymi Mistrzostwami Świata, ale także przed Igrzyskami Olimpijskimi?

Proszę Pana- wszystko jest możliwe. Może wygrywać jeśli jest bardzo mocna, ale wiele czynników składa się na sukces. To nie tylko dyspozycja zawodnika w danym momencie, ale także duża waga sprzętu. Jak przygotowany będzie sprzęt, jaka aura, jaki będzie śnieg… wiele, wiele rzeczy na to wpływa. Niemniej na dzień dzisiejszy widzę, że Justyna cały czas robi postępy, idzie do przodu, jeszcze nie było sytuacji żeby cofnęła się, zatrzymała się w miejscu- to ważne! Także mam nadzieję, że do Igrzysk Olimpijskich i do Mistrzostw Świata będzie w stanie zrobić kolejny postęp i tym samym dobry wynik, ale tak jak mówię to zależy od wielu czynników.

Adam Małysz powtarza, że jak zawodnik jest w formie to nie ma dla niego większego znaczenia na jakiej skoczni skacze. Justyna podobno jak zobaczyła trasę w Vancouver to o mało się nie popłakała! Trasa była płaska i bała się, że nie będzie się mogła wykazać, a tak na prawdę wygrała tamten przedolimpijski start. Zgodzi się Pan zatem z tą tezą, że jak zawodnik jest w formie, to tak na prawdę nie ma znaczenia jaka to jest trasa i dla biegacza narciarskiego?

Nie zgodzę się z tym. Fakt, że jak zawodnik jest w formie to potrafi walczyć, ale czasami właśnie dużo zależy od tego jaka jest trasa. Trasy z Otepaeae są w ogóle nie porównywalne do tych jakie będą na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. I wolałbym, żeby olimpijskie trasy były takie jak w Otepaeae.

Czyli jakie?

Czyli trasy ciężkie takie jakie były w Oberstdorfie, jakie były w Praggelato. Długie podbiegi, tak jak w Estonii były podbiegi po 400, po 600 metrów długości. Trasy, które pozwalają by zawodniczki dobrze przygotowane, które dobrze przepracowały lato i wiele lat przepracowanych mają za sobą to daje to efekt. Wiele zależy też od sprzętu, od techniki, umiejętności, aby dobrze wchodzić po zakrętach, bo dużo zakrętów jest na tej trasie w Vancouver. Także zupełnie nie zgodzę się na 100%, że jak zawodnik w formie to nie ma znaczenia po jakiej trasie biegnie. Może to dotyczy skoków, ale w biegach jest zupełnie inaczej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button