Kanonada w Tychach

Miłosnicy futsalu, którzy nie przyszli na spotkanie Jachymu Tychy z Grembachem Zgierz mają czego żałować. Spotkanie było niezwykle emcjonujące i drmatyczne, a losy meczu ważyły sie do ostaniej sekundy.
Wynik spotkanie otworzył już w trzeciej municie Piotr Słonina. Niespełna trzy minuty pożniej było już dwa do zera dla tyszan. Marcin Skrzypczyk wykończył świetne podanie Piotra Myszora. Zawodnicy Jachymu nie zamierzali jednak na tym poprzestać. W ósmej minucie Rafał Harazim został świetnie obsłużony przez Romana Trojanowskiego i nie pozostało mu nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Po chwili na cztery do zera podwyzszył Piotr Słonina i w Tychach zanosiło się na prawdziwy pogrom.
Jednak goście odpowiedzieli już po kilkudziesięciu sekundach pieknym uderzeniem Michała Marciniaka, a następnie dwoma golami z rzutów karnych. Tyszanie odpowiedzieli jeszcze jednym golem i do przerwy było 5 do 3.
Druga połowa świetnie zaczęła się dla Zgierzan. Goście już w trzeciej minucie tej części gry zdobyli bramkę z rzutu wolnego i na ławce tyszan zrobiło się nerwowo. Emocje sięgneły zenitu w 36 minucie gdy po golu Michała Maciąga był remis.
Odpowiedź tyszan była natychmiastowa. Rzut wolny w fantasztyczny sposób wykończył Waldemar Górecki. Mimo, że okazji do zmiany wyniku nie brakowało, ostatecznie Jachym Tychy Pokonał Grembach Zgierz 6 do 5.
Następne spotkanie tyszanie rozegrają ósmego lutego we własnej hali z Kupczykiem Kraków.