Tory problemów

Jest się o co kłócić, bo ulica Barlickiego jest rozkopana od listopada. Nie mają na niej lekko piesi ani przedsiębiorcy, którzy mają tu swoje firmy. – Zostaniemy na lodzie, bo nie ma dojścia do sklepów, nie ma nic, nie ma jakichkolwiek dojazdów, tylko błoto, błoto i jeszcze raz błoto – denerwuje się Antoni Galler, właściciel firmy przy rozkopanej ulicy.
Oprócz Świętochłowic, planowane prace grzęzną też w innych rejonach województwa. W Świętochłowicach całkowicie rozkopana jest ulica Barlickiego, w Katowicach na remont czeka torowisko od Rynku do Zajezdni na Zawodziu. W Bytomiu, na torach którymi jeździ “6” i “41” będzie wymieniana trakcja.
Stefan Sporyń przejechał tramwajem już kilka tysięcy kilometrów i jak podkreśla, stan torowisk jest coraz gorszy, a na poprawę – wcale się nie zapowiada. – Przy takich małych wydatkach na te tory, za kilka lat, może za dwa, trzy lata, nie będzie na czym jeździć, bo będzie dziura na dziurze – stwierdza Sporyń, motorniczy.
Tory wymagają remontu, a temperaturę tego problemu podwyższają również pasażerowie. Teresa Krakowska z Bytomia, jeździ tramwajami codziennie. Według niej, zarówno tory, jak i cały tabor, nadaje się do wymiany. – Torowiska są byle jakie, a tramwaje też są do niczego. Lubią się popsuć i stanąc na śrdoku drogi – mówi Krakowska.
Być może staną też prace remontowe w Świętochłowicach. Teoretycznie remont ma być zakończony w czerwcu, jednak już wiadomo, że jeśli nie znajdzie się brakujące pięć milionów złotych – termin ten – może okazać się nieosiągalny. – Wszystkie instytucje, z którymi my współpracujemy, robią wszytko, żeby te środki pozyskać. Decyzja zapada w stolicy, w ministerstwie rozwoju regionalnego i czekamy teraz na informacje stamtąd – wyjaśnia Szczepan Wodniok z Tramwajów Śląskich S.A.
Informacje, które dla dobra inwestycji powinny pojawić się jak najszybciej, bo – jak podkreślają eksperci – tych spraw zaniedbywać nie można, jeśli nie chcemy, żeby europejska komunikacja nam nie odjechała. – Kraje zachodnie, Francuzi, Anglicy, Niemcy, czy nawet Amerykanie rozwijają tabor tramwajowy w miastach, Szwecja również i to jest normalne – stwierdza prof. Marek Sitarz z Politechniki Śląskiej.
Normalnie może być też w Polsce ale do tego oprócz pracowitości, są potrzebne pieniądze, a te – jak na razie – szerokim strumieniem niestety nie płyną.